Prosze o pomoc forumowicze !
Biore Lyrice od roku w dawkach 150-225-225 dziennie. Trafilam na oddzial bo chcialam ja odstawic i generalnie kiepsko sie czulam, lek mi w ogole nie pomagal. Na oddziale odstawialismy 75 mg na tydzien i bylo wporzadku wiec mnie wypisali przy dawce 75-0-75 z zaleceniem odstawienia porannej dawki w nastepnym tygodniu. Tak tez zrobilam i bardzo tego pozalowalam. Dwa dni mniej wiecej dostalam ataku padaczki, raz zimno raz goraco, nudnosci, okropny bol brzucha, zaburzenia widzenia i ogole rozwalilo mnie to na kawalki. Taka grypa + gratisy. Ale z ta padaczka sie przestraszylam i wezwalam pogotowie (tzn moj chlopak bo mna trzepalo na lozku). Tam mi powiedzieli ze za szybko odstawilam lyrice i dlatego te wszystkie skutki uboczne. Lekarz kazal wziac z powrotem i po mniej wiecej 2 dniach poczulam sie lepiej.
Mam bardzo nieprzychylna opinie na temat tego leku dlatego chce z niego zejsc do zera i tu pojawia sie problem. Otoz lekarz przepisal mi Lyrica 25mg i powiedzial zebym schodzila 25mg na tydzien. Wiec w tym tygodniu na poczatku postanowilam odstawic i wziac 50-0-75 i teraz 3 dzien dostaje szalu. Czuje sie okropnie fizycznie. Juz nawet psychicznie mnie to nie rusza ale nie jestem w stanie chodzic prosto, bol brzucha+nudnosci, straszne zawroty glowy i drzenie rak. Czuje sie jakbym miala grype ale wlasnie taka jak od odstawienia lekow..
Jezeli nie moge odstawic nawet takiej malej dawki to jak mam ten lek odstawiac w ogole ?????