-
Postów
25 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Osiągnięcia Ginger$
-
Niestety byłam tylko raz bo wyjechałam ale wydaje mi się że powinno być w porządku skoro to ośrodek specjalizujący się w terapii uzależnień. Musisz mieć skierowanie od psychiatry. Ja byłam u pana Jacka Kopcia, proponował mi terapię psychodynamiczną. Wg. dr Kucharskiego to dobry psychoterapeuta.
-
Z tego co mówił mi dr Kucharski na terapię na Hetmańskiej czeka się ok. roku niestety ... Dlatego mi z racji DDA dał skierowanie na Kochanowskiego gdzie w ciągu tygodnia miałam termin.
-
No szkoda że tak późno się okazało.
-
Zniekształcenia poznawcze w Depresji
Ginger$ odpowiedział(a) na montechristo temat w Depresja i CHAD
Wiesz to może w twoim przypadku przyczyna jest biologiczna, a nie psychologiczna. Niestety dorastanie w rodzinie dysfunkcyjnej zawsze odciska swoje piętno ... -
Ja czekałam miesiąc i też nie żałuję.
-
No niestety jak na razie ta była ostatnia. Dostałam zapas setaloftu, a 16 lecę do mojej połówki i jestem strasznie happy bo znalazłam jednak polskiego psychologa w tej naszej małej mieścinie.
-
Hehe to ja Byłam na 11-12, a gdzieś po 12 chyba mnie czytał. Kurde świat jest mały ... A ty masz może dłuższe ciemne włosy ?
-
Możliwe ja byłam w fioletowym sweterku i próbowałam czytać Pratchetta ale nie mogłam się skupić.
-
Tak się właśnie zastanawiałam czy nie widziałam kogoś z forum przypadkiem w przychodni w poniedziałek.
-
Do dr Kucharskiego na Hetmańskiej. Dzisiaj się dowiedziałam, że znajomy mojego chłopaka, który też się leczył popełnił samobójstwo Mam nadzieję, że mi już to nigdy do głowy nie przyjdzie ...
-
Na Kochanowskiego ale już mi się poprawił nastrój byłam wczoraj u lekarza i podniósł mnie na duchu. Ogólnie powiedział, że nie mogę układać sobie życia pod psychoterapię i tez przeceniać jej możliwości, a właściwie w moim przypadku ten wyjazd jest bardzo dorbym wyjściem bo wreszcie będę mogła na dobre wyrwać się z sytuacji która wogóle wpędziła mnie w taki stan. I jest to lepsze rozwiązanie niż tkwienie w tym wszystkim i chodzenie na psychoterapię która być może niewiele by dała, a wręcz mogłaby pogłebić frustrację. Może spróbuję jakiejś psychoterapii w Anglii jak już się tam trochę zadomowię. W zasadzie to ja się cięszę, że wyjeżdżam tylko po prostu mam obawy że mój związek może sie rozpaść przez to, że nie mam tej psychoterapii za sobą i pewne moje zachowania będą sie powtarzać,a nie wiem czy mój partner będzie na tyle wyrozumiały ... Stąd te lęki i pogorszenie nastroju im bliżej wyjazdu.
-
Zniekształcenia poznawcze w Depresji
Ginger$ odpowiedział(a) na montechristo temat w Depresja i CHAD
Hmm, a mój psychiatra powiedział że przed psychoterapią muszę odstawić leki (a mam je brać minimum pół roku ażeby trwale poprawić nastrój itd...) Pewnie dlatego że mogłyby przytłumić niektóre emocje - czy wasi lekarze też tak zalecają ? W końcu to znaczy że muszę poczekać kilka miesięcy żeby rozpocząć terapię, a nie wiem czy to takie dobre ... -
Piszę tu znowu bo trochę się dołuje. Wyjeżdżam najprawdopodobniej za 3 tygodnie, a niestety poza lekami, które faktycznie zniwelowały trochę objawy somatyczne niewiele udało mi się zrobić. W tym momencie już nie bardzo mam wyjście bo skończył mi sie zasiłek, nie mam pracy, w domu realcje z ojcem pogłębiają tylko mój zly stan, a w Anglii czeka na mnie facet który mnie kocha i z którym w końcu będę mogła zamieszkać, perspektywa pracy i normalnego zycia. Boję się tylko że bez psychoterapii wszystko to wczesniej czy później spieprzę ... Byłam u psychologa od razu jak tylko dostałam skierowanie ale jak usłyszał że planuję wyjazd to nie chciał ze mną zaczynać psychoeterapii ... Powiedział że to nie ma sensu, że to musi być coś stałego i pewnego przez dłuższy okres niż 2-3 miesiące, psychiatra mówił mi co innego że moge się zwrócić po jakąś doraźną pomoc, a na długoterminową terapię zdecydować się po powrocie. Z tego co sprawdzałam w okolicy do której jadę nie ma polskiego psychoterapeuty musiałabym kawał drogi do Londynu jeździć i w dodatku sesje są dość drogie, a wkońcu jadę coś odłożyć ... Podłamało mnie to wszystko, że właśnie teraz kiedy w końcu nabrałam odwagi i zdecydowałam się poważnie wziąć za leczenie znowu jakieś kłody pod nogami ...
-
Byłam u psychologa, była to ciężka rozmowa, z której na razie nic nie wynikło. Jadę na święta do Anglii do chłopaka i po powrocie po nowym roku mam dać mu znać czy zostaje w Polsce i zaczynam psychoterapie czy wyjeżdżam. Ostatnio powiedziałam kilku przyjaciołom co się ze mną dzieje i na początku były to reakcje typu że sobie coś wkręcam, że nie potrzebuje psychiatry ani żadnych psychotropów ale jak tak dłużej porozmawiałam to znalazłam w końcu zrozumienie, a najbardziej pomogła mi rozmowa z siostrą o której wiedziałam, że leczy się na nerwicę natręctw ale nigdy na ten temat nie rozmawiałyśmy. To była naprawdę szczera rozmowa o tym jak wyglądało nasze dzieciństwo i jakie w związku z tym mamy dziś problemy w życiu dorosłym. Otworzyło mi to trochę oczy, pewne rzeczy wypierałam ze swojej świadomości o innych nawet nie wiedziałam ... Chcę podjąć tą psychoterapię ale chcę też wyjechać, odłożyć kasę na mieszkanie, tak dłużej nie może być że mieszkam w tym domu gdzie tyle złego mnie spotkało. Chcę wreszcie ułożyć sobie życie. Psychiatra powiedział że i tak muszę brać leki minimum przez pół roku, a przed psychoterapią muszę je odstawić, boję się tylko że nie poradzę tam sobie ... [Dodane po edycji:] Córeczko muszisz mieć napraaawdę wyrozumiałego faceta. Kiedy ja swoje zachowanie próbowałam w jakiś sposób tłumaczyć chorobą to zazwyczaj słyszałam, wyrzut że nie mogę zasłaniać się tym że jestem chora i w związku z tym wszystko mi wolno ... Ewentualnie mówił też to idź się leczyć ale nie bardzo mogłam liczyć na wsparcie, gdybym je otrzymała wcześniej na pewno szybciej poszłabym do lekarza, teraz w dodatku zostałam z tym wszytskim sama bo on wyjechał ... Ale nie chcę go winić nie każdy jest w stanie zrozumieć takie sprawy. Wydaje mi sie że teraz już będzie lepiej sam stwierdził że szkoda że wcześniej nie dał mi takiego wsparcia żebym zaczęła się leczyć, myślę że teraz już bardziej mnie rozumie choć zawsze wiedział jaka była moja sytuacja w domu. Emma70 proponuje najpierw udać się do psychiatry, postawi ci diagnozę i ewentualnie zaproponuje leki, skieruje cię też pewnie do psychologa. Chyba że chcesz iść prywatnie to skierowanie nie będzie ci potrzebne. Kevin największy mój problem to właśnie zmuszenie się. Czytałam na wikipedii ciekawe hasło związane z dystymią - prokrastynacja - pasuje do mnie jak ulał. Prokrastynacja lub zwlekanie (z łac. procrastinatio – odroczenie, zwłoka) – w psychologii: patologiczna tendencja do nieustannego przekładania pewnych czynności na później, ujawniającą się w różnych dziedzinach życia. Bywa nazywana "syndromem studenta". Prokrastynator ma problemy z zabraniem się do pracy i odkłada jej wykonanie, zwłaszcza wtedy, gdy nie widzi natychmiastowych efektów. Prokrastynacja najczęściej pozostaje nierozpoznana, a prokrastynatorów uważa się za leni, przypisując im brak siły woli i ambicji. Dopiero niedawno uznano, że faktycznie jest ona zaburzeniem psychologicznym. Postępowanie prokrastynatora można podzielić na następujące etapy: Chęć zrobienia czegoś. Decyzja o zrobieniu tego. Odkładanie czynności bez poważnego powodu. Uświadomienie sobie niekorzyści, jakie pociąga za sobą odkładanie. Kontynuacja odkładania . Szukanie wymówek bądź odejście od problemu. Odkładanie. Wykonanie zadania w czas, bardzo się przy tym stresując lub ukończenie go za późno bądź też nie zrobienie go wcale. Postanowienie o niepostępowaniu w ten sposób w przyszłości. Niedługo po tym sytuacja się powtarza. Jak pokazują powyższe etapy, zadanie staje się trudniejsze niż zazwyczaj, a odkładanie na jutro nie przynosi żadnych korzyści.
-
Witaj. Mam takie same odczucia, że zbyt długo zwlekałam i zmarnowałam sobie życie ... Objawy masz bardzo podobne do mnie. Jestem jak w jakimś maraźmie, nie potrafię zrobić nic konstruktywnego, nawet ruszyć tyłek z domu na głupi basen. Nie wiem jakim cudem udało mi się skończyć studia bo miałam potworne problemy z nauką, koncentracją, pamięcią. Jeśli chodzi o wrażliwość to kiedyś myślałam że to zaleta, a teraz potrafię się rozpłakać oglądając wiadomości, z drugiej strony potrafię być tak wredna dla swojej połówki ... Ze snem u mnie dokładnie tak samo jak u ciebie ale lekarz powiedział, że muszę sama sobie to przestawić że niepotrzebuje regulować snu lekami ale ja nie daje rady, to jest jak jakieś błędne koło ...