Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kobietka

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Kobietka

  1. Dziękuję Wam za porady. Mala_czarna na jaki rodzaj terapii chodzisz? Mogłabyś mi napisac, gdzie powinnam się najpierw wybrac? Myślisz, że gdy wyleczę się choc trochę z DDA , to miną moje objawy? Tobie przeszły? Pozdrawiam Ciepło
  2. Witam wszystkich znerwicowanych Jestem tutaj nowa, to mój pierwszy post, i czuję się na tym forum jak przysłowiowa rybka w wodzie. Nigdy nie próbowałam opisac wszystkich moich dolegliwości , więc dziś musi nastąpic ten pierwszy raz. Mam 23 lata. Jestem już nawet szczęśliwą mężatką od 2 miesięcy. Mimo tego, jak wiecie, człowiek szczęśliwy czy nie, nerwica go nigdy nie opuszcza. Zaczęło się ładnych parę lat temu, w liceum... Miałam straszne napady duszności, rozrywało mi klatkę piersiową, myslałam, że już nic tu po mnie. Raz wylądowałam w szpitalu, ale po wszystkich badaniach okazało się, że jestem zdrowa i lekarze nie mogli wysunąc żadnej diagnozy.Wybrałam się więc do kardiologa, i on pierwszy oświecił mnie, mówiąc, iż mam nerwicę wegetatywną. doradzał mi, abym jak najmniej się stresowała, nie oglądała nawet w tv wiadomości, czy filmów, które miałyby wplyw na moje samopoczucie.Przepisał mi ziołowy syrop, no i na tym się skończyło. Ale nie moje objawy. Te napady duszności nie dawały życ. Czasem dusiło mnie 24 h i człowiek wtedy nie jest w stanie normalnie funkcjonowac. Wpadałam prawie w histerie, myśląc ,że zaraz umrę. Do tego drżenia rąk, bardzo niskie ciśnienie przy bardzo wysokim pulsie itd. Powoli też zaczęłam miec objawy jelita drażliwego,które się nasilały z roku na rok, przybierając teraz nieznośne rozmiary...! Bywały czasy, kiedy wszystko odpuszczało i miałam długo spokój, po czym wracały kiedy chciały.. Opiszę co dzieje się teraz, około 3 lata. Napady duszności sa nadal, nie aż tak silne jak w liceum, ale sa, do tego zaparcia z biegunkami na zmiane, lęk przed wyjściem gdziekolwiek, ponieważ było parę sytuacji, gdzie musiałam niezzwłocznie biec do toalety w miejscach publicznych, przez co zaczęło się nakręcac w głowie, i utworzyło silny lęk.To bardzo niekomfortowe, i utrudnia funkcjonowanie w środowisku. Jak wychodzę, mam tylko w myślach moją biegunkę, i stoperan, łykac czy nie łykac, i czy będzie toaleta w pobliżu. Wszędzie, gdzie przebywam z kimś w ciszy, dostaję paniki. Następna sprawa, to to, że właśnie mam też trudności z normalnym oddychaniem, i tez wpadam w panike, bo czuję, że brakuje mi powietrza. przez te nieregularne oddechy, i wdechy, na przykład przy jedzeniu, czuję, że się zaraz udusze jedzeniem. Nie umiem łykac pokarmu normalnie. Miałam już dwie sytuacje, że bardzo mocno się zakrztusiłam, dobrze że był ktoś w pobliżu.. Mój następny problem, to sen, który nigdy nie był głęboki na tyle, żebym mogła zamknac oczy, usnac i obudzic się rano.Zdarza się to może dwa razy w roku. Od niepamiętnych czasów, kiedy przewracam się na drugi bok,mam otwarte oczy. Czasem miewam dni, gdzie nie moge spac 3 noce pod rząd. Ostatnio dołączaja sie nocne napady tej cholernej duszności. Nie wspominam już o wszystkich trikach nerwowych, czyli nieustanne "przewracanie" oczami, napinanie szyi, "rzuty" ręką, itd. Przyznam się , że nigdy nie skorzystałam z porad psychologa czy psychiatry przez wszystkie te lata... cierpię, i nie potrafię się przełamac ,żeby zrobic cokolwiek w tym kierunku. Dodam, że miałam( mam) ojca alkoholika. I zapewne jestem DDA. Widzicie , swiadoma , aczkolwiek nie pomagająca sobie samej kobietka ... Proszę o słowa otuchy i poradę. Wiem, że jako jedyni mnie rozumiecie. Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)
×