kochani mam nerwice lękową z o podłożu depresyjnym ,agorafobie i klaustrofobie ,tak myśle bo nie cierpie zamkniętych dzwi ,musze miec otwarte ,ciągle boli mnie głowa ciśnie i ciągle sie boje że się przewrócę bo mam zrośnięte 2 kregi szyjne i lekarz radiolog powiedział że będe sie przewracać mdleć i takie tam i z tego ta agorafobia -oczywiście wychodze na dwór bo wiem że jak nie wyjde 1 dzień to już nie wyjde wcale cofam sien o krok milowy do tyłu ,dlatego wychodze z dziewczynami jest strach i lęk ale potem mniejszy jak nie jest lepiej biorę niestety clonazepam niestety i ide dalej małymi kroczkami -nie poddawajmy się walczmy o w miare normalne zycie ja osobiście nie cierpię jesieni i upałów latem nie poddaje się choć czasami jest bardzo ciężko czasami chlipie ale dzieci mnie wspierają bardzo ,mąż też ale jego pomoc jest inna ,wole moje dziewuchy ,nie cierpie być sama w domu jak mnie nosi wychodze z psami albo jade samochodem i oddaje się swojej pasji czyli fotografi,pozdrawiam i mimo słabości jesteśmy naprawdę WIELCY wierzcie mi,pozdrawiam !!!!!!:)))))))))
"Co nas nie zabije to nas wzmocni"
"dla nas jeden krok do przodu to duży krok milowy"