Witam!
Mam depresje...
Jestem bardzo nieśmiały i nie mam wiary w siebie. Ogólnie mam zaniżone poczucie własnej wartości. I nie chce mi się żyć...
Mam 18 lat i chodzę do 3 klasy technikum informatycznego. Do klasy chodzą 2 dziewczyny. Jedna z nich dopiero od 2 klasy. No i w niej właśnie się zakochałem przed wakacjami. Mieszka w szkole w internacie, bo mieszka daleko od miasta w którym jest szkoła, do której chodzimy. W szkole jest dość odważna i agresywna (zależnie od chwili), ale uśmiecha się do mnie. Gdy gadam z nią na gg jest miła i fajna, po prostu kochana.
Rozmawiałem z nią prze całe wakacje przez gg i smsy. Bardzo dobrze nam się rozmawia. Kiedyś jej nawet powiedziałem że ją kocham. Bardzo się ucieszyła i odpowiedziała mi tak samo. Pod koniec wakacji zażartowałem sobie i się obraziła. Nie chciała ze mną pisać. Powiedziała ze ja to bardzo uraziło. Nie wiedziałem co robić. Nie moglem wytrzymać. Bylem bardzo bardzo smutny. I wtedy zrobiłem coś bardzo głupiego. Wyciąłem sobie pierwsza literę jej imienia na ręce (G). Teraz wiem
ze to było bardzo głupie. Ostatnie 2 tyg wakacji chodziłem z bandażem mówiąc, ze skaleczyłem się w robocie u sąsiada.
W końcu musiałem ściągnąć bandaż i kilka osób widziało bliznę. Udało mi się jakoś wybrnąć z tego tematu, mrowiąc ze to nie ich interes albo zmieniając temat. widzieli to nawet rodzice ale nigdy nie doszło do dłuższej rozmowy rozmowy. Pokazałem to tylko matce i zapytałem czy mi zejdzie. Powiedziała że po pół roku może zniknie. A ja się boję że jednak nie.
Zaczęła się szkolą. Paru kumpli z klasy widziało bliznę, ale takich którzy mnie nie wydadzą i nie wyśmieją. Kupiłem sobie zegarek, ale blizna jest wyżej i zegarek jej nie zasłania. Zawsze trzymałem ręce w taki sposób alby nikt nie widział i czasami głupio to wyglądało. Najszybciej ze wszystkich zacząłem chodzić w ciuchach z długimi rękawami.
Wracając do niej. Jak już mówiłem jestem wstydliwy i boje się do niej podchodzić ze powiem coś głupiego albo że zrobię coś głupiego. Dziwnie się przy niej czuje. Jakby wszyscy na mnie patrzyli i mieli mnie wyśmiać.
Kiedyś nie wytrzymałem i powiedziałem jej ze się pociąłem. Powiedziała żebym już tego nigdy nie robił. Teraz tak jakby już o tym zapomniała ze to zrobiłem.
Jestem pantoflarzem, pedantem i ciężko u mnie z asertywnością. Do tego dobija mnie blizna. Z innymi dziewczynami tez mam takie problemy ze śmiałością. Chciałbym z nia chodzic ale powiedziała ze musimy bardziej się poznać, rozmawiać. Ale jak jak ja się boje do niej podejść.
Mam jeszcze jedną dolegliwość. Mój brzuch. Boli mnie w sytuacjach stresowych. Jestem coraz bardziej chudy. Nie lubię jeść. rano jak widzę jedzenie to mnie mdli i naciąga, ale z trudnością udaje mi się cokolwiek zjeść.
Najbardziej to chciałbym się pozbyć tej blizny. Czasami chciałbym wylać na rękę wrzątek gorącej wody, w nadziei ze blizna zniknie i będę miał problem z głowy. używam kremów maskujących do twarzy mojej matki, ale nie są w stanie zatuszować blizny. Stosuje także krem Contratubex ale nie pomaga.
Ostatnio coraz rzadziej z nią pisałem i zostaliśmy przyjaciółmi. Potrafię się przed
nią otworzyć tak jak nawet przed matka nie umiem. Powiedziałem jej bardzo dużo moich sekretów i boje się ze się komuś wygada, chociaż nie sądzę żeby tak było.
W szkole z ocenami nie mam problemów, jakoś sobie radzę. Czasami zdarza się jedynka ale ogólnie nie muszę poprawiać ocen. Z przedmiotów zawodowych (informatyki) idzie mi dość dobrze. Na lekcjach jestem spokojny i cichy. Nie wyróżniam się ale nie jestem ciekawym człowiekiem dla kolegów i dziewczyn.
Przez to wszystko prześladują mnie myśli samobójcze i nie wiem jak będzie na wiosnę jak trzeba będzie chodzić w krótkich rękawach.
Przepraszam za brak chronologii oraz ładu i składu ale nie mogę zebrać myśli, nie wiem co robić.
Najbardziej chciałbym się pozbyć blizny!
Proszę o pomoc bo nie mogę sobie poradzić