myśle, że nie masz się czego obawiać, spokojnie, to tylko nadwrażliwość czy też przewrażliwienie.... miałąm psychozę paranoidalną i wiem, co to oznacza... człowiek nawet nie jest świadom, ze akurat ma jakiś atak czegokolwiek... że ma zwidy, omamay, że słyszy głosy - po prostu traktuje to tak, jakby to było realne, tylko otoczenie widzi, że coś jest nie tak. No i jak już wyjdziesz z tego, wylądujesz na ziemi, dopiero dociera do ciebie, co tak naprawdę się z tobą działo. Katastrofa jednym słowem. Ja np. chciałam ratować świat i skończyło się na tym, że szłam środkiem ruchliwej ulicy, bo myślałąm, że wyłądowanie elektryczne będzie... to dopiero jazda bez trzymanki. najgorsze, że święcie byłam o tym przekonana...
Jeżeli chodzi o to, jak się zabrać za siebie - to mam ten sam problem. Ciężko jak cholera. Póki co, biore leki.