Skocz do zawartości
Nerwica.com

mona 2

Użytkownik
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mona 2

  1. Witam wszystkich serdecznie :) Już nie wiem do kogo się zwrócić może opiszę na początek moją sytuację . Mam jednego syna. Od prawie 8 lat jestem mężatką w związku razem jesteśmy prawie 12 lat . Miałam 19 lat jak poznałam męża myślałam że poznałam kogoś wyjątkowego , ale od początku były problemy których nie widziałam nie pytajcie dlaczego bo sama nie wiem Zaczeło się super wielka miłość kwiaty itd Ale mój partner był bardzo zazdrosny o wszystko co się rusza zaczeły się kłótnie wyzywał od najgorszch kobiet świata ., ale zaraz przepraszał przynosił kwiaty i było ok . Potem weszła przemoc tak myślę że mogę to tak nazwać pamiętam sytuacje gdzie rzucił mnie na łóżko wykręcił ręce nie iwm co by dalej było bo udałam że się duszę i chciałam uciec ale zobaczyłam że telefony są odciete nie miałam komórki wtedy jeszcze . Potem zaczełam wojne z teściowa o mojego cudnego faceta i już wogle nie widziałam jaki jest . Mama wyrzuciła go z domu to spaliśmy w aucie w imię miłości chciałam przetrwać wszystko , wiem normalnie śmieszne . Potem wzieliśmy ślub po roku zaszłam w ciąće i się zaczeło na nowo . Pamiętam siedziałam w fotelu mąz rozlał cherbatę i mówi posprzątaj to natychmiast ja powiedziałam że może sam to zrobic wzioł szklanke wody polał mnie nią i rzycił we mnie suszarką podłączoną pod prąd uciekłam z domu do przyjaciółki . Podobnych sytuacji było więcej gdy młody się urodził i miał miesiąc pamietam trzymałam go na rękach i dostałam szczał w szyję że gwiazdki zobaczyłam . Dalej przepraszał idt. tak trwało rok podnosił ręke poniżał mówił to że jestem głupia brzydka i wogle kto cie zechce . Naglę poznałam kogoś kto mnie chciał chciałam odejść syn miał wtedy półtora roku . Mąz sie załamał powiedział że zrozumił i mam dać mu szanse wiec dałam było dobrze 2 lata . I zaczeło sie na nowo od października zeszłego roku tak bez większych powodów szły wyzwiska , ponizające smsy jakie to zero jestem , jaka beznadziejna jestem że nadaje sie dobrze tylko do jednego do łóżka i takie podobne rzeczy . Złożyłam 3 miesiące temu wniosek o rozwód mąz się dowiedział wyprowadził się w końcu ale zaczoł pisać że teraz dopiero rozumie co robił jak mnie krzywdził że teraz jak mu dam szanse będzie jak w bajce . Rozwód jest w zawieszenieu mąz wrócił wytrzymał dwa tygodnie i znów awantury. Wiem wiekszość z was napisze że głupia jestem ale ja nie mam sił odejsć nie wiem dlaczego ? Może dlatego że przez lata wbijał mi że nie dam rady . Czy to jest toksyczny związek ? poprostu proszę o pomoc :) dziękuje
×