Dzien dobry.W zasadzie to nie ja mam z tym problem ,lecz moj przyjaciel.Nasza znajomosc trwa kilka miesiecy ale mozna smiało powiedziec,ze znamy sie dobrze,przynajmniej tak mi sie wydawało do momentu az nie zauwazyłam u Mirka pewnych dziwacznych zachowan,np:totalna ignoracje mojej osoby(a kilka godzin wczesniej nic tego nie zwiastowało),odpowiadanie na moje pytania albo wzruszaniem ramion albo pół-słowkami ,az w koncu zamykał sie całkowicie w sobie.Jak sie potem okazało,Mirek miał ten stan spowodowany chęcią grania w gry komputerowe,trwa to u niego około tygodnia,potem wraca do normalnosci,przeprasza ze nie chciał mi sprawic przykrosci i wszystko zaczyna byc po staremu.Takich "razów"było juz niestety duzo!Za duzo.Teraz jak wiem o jego problemie bardzo chce mu pomoc,bo jest naprawde inteligentna osoba, ktora nie moze sie odnalezc w rzeczywistosci,zwłaszcza ze zauwazyłam ze nasze spotkania dają efekty,jest bardziej otwarty,czesciej sie smieje i wiele innych przyziemnych rzeczy,ktore kiedys byly dla niego nie do przeskoczenia.Teraz wszystko stanelo w martwym punkcie,poniewaz Mirek nie moze albo raczej nie chce isc za ciosem i skonczyc zupelnie z graniem.Irytuja go moje pytania,jest wybuchowy kiedy pytam co sie dzieje.Ja w tym momencie tez juz nie mam sily,bo pomimo tego ze wiem ze jest mu ciezko,to zbyt duzo sprawił mi przykrosci,zebym w to brneła.Kiedy to pisze,to oczywiscie Mirek ma te swoje ciche dni.Nadmienie jeszcze ze wczesniej chodził juz z tym problemem do psychologów ale efekty były takie sobie.wiem ze jak sie od niego odwroce,to bedzie mu bardzo przykro i byc moze wroci do punktu wyjscia a tego nie chce!Jak mu moge pomoc?Moze ktos z Was mi podpowie,bardzo prosze!Jest naprawde fantastycznie jak Mirek jest w normalnym stanie i bardzo bym chciała zeby tak było zawsze.