Skocz do zawartości
Nerwica.com

aniuta

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez aniuta

  1. dziekuje Monia z całego serduszka....mam nadzieję że usmiechnie się do nas los:),,a słoneczko zaswieci..:).zacznę myslec o dobrej psychoterapii...sciskam i ślę serdeczne pozdrowienia...jak się poprawi moje samopoczocie to na pewno napiszę...buziak..
  2. aniuta

    dlaczego??

    mam depresję,którą zajadam lekami...pomagają mi, ale nie rozumię dlaczego nadal pomimo brania leków nie mam na nic ochoty...nic mnie nie cieszy,jestem nastawiona na nie....:(jestem do bani...
  3. [Dodane po edycji:] andziorek...oczywiscie próbowalam psychoterapii,która pomagała w danym momencie,a pózniej jakby gdzies zanikła w głowie...sama juz nie wiem co jest dla mnie dobre,,,próbowałam wielu sposobów na wyjscie z dołka ale niestety nie poradzilam sobie do tej pory...nadal nie chce mi sie życ i nie mam ochoty na nic...żyje z dnia na dzien bez sensu życia...bez palnów i marzen...nie potrafie już marzyc bo i tak wiem że nawet jak cos mi się spełni to znowu wszystko się rozwali,,,a najczęsciej ja wszystko rozwalam...jestem po prostu do bani...taka nie potrzeba istota......nawet jak powinnam miec powód do radosci to się nie cieszę...mam wszystko gdzies....ale oczywiscie nie chce tak życ,,,samo nic się nie zmieni...zdaję sobie z tego sprawę...ale nie mam bodzców do życia...to bardzo przykre,ale prawdziwe...
  4. aniuta

    dlaczego??

    dlaczego mogłabym spędzac całe dnie w łózku,,,nic mi sie nie chce,nic mnie nie cieszy:(ciągle bym spała i jadła...
  5. na prawdę wielki szacunek dla Ciebie za piosenkę...która choc nie w moim stylu to jednak bardzo pomogła...ale przede wszystkim dziekuję Tobie za odpowiedz na mój ból i ciche cierpienie....jestes kochany:)u mnie małe zmiany pewnie pozytywne dla innych bo ja juz nie potrafie się cieszyc:(....daję radę choc wolałbym nie brac ,,uszczęsliwiaczy''jeszcze raz wielkie dzieki...może podam mój nr.gg.6348179...tak na wszelki wypadek jakbys chciał pogadac ze smutną duszyczką....sciskam i pozdrawiam...Ania...
  6. Kochana moja bardzo,badzo Ciebie rozumię,ponieważ też przechodze podobne chwile i nie-akceptacji samej siebie...ale z tego co napisałas to masz cudownego męża,,ja zas muszę sama walczyc ze swoimi problemami...gratuluję Tobie tylu umiejętnosci i tego że masz rodzinkę...Ja jestem sama z synkiem 10-letnim...i gdyby nie on dawno bym odeszła z tego świata:(...oczywiscie przyłaczam sie do zastosowania dietki...przez leki przytyłam 8 kg....ściskam Cie gorąco:))
  7. Witam...po dzisiejszej wizycie u psychiatry okazało się że powróciła do mnie depresja ze stanami lękowymi:((myślałam że po prawie 2 letniej kuracji będe mogła już funkcjonowac bez leków psychotropowych..ale cóż życie mnie nie rozpieszcza i znowu sie zaczyna od jutra,tylko tym razem lek który mam przyjmowac to ,,Fevarin''Bardzo proszę aby Ktoś, Kto musiał brac ten lek,napisze o swoich doswiadczeniach...bardzo serdecznie pozdrawiam..dodam tylko że jest mi bardzo,bardzo smutno że muszę znowu zaczynac leczenie od nowa:(( [Dodane po edycji:] dzis bardzo zle sie czuję...lęk za lękiem ...w głowie karuzela....ból żałądka ze stanami wymiotnymi...dramat nie życie....jestem zrospaczona bo wiem że muszę wytrzymac ten stan...bardzo cierpię bo mój 10-cio letni synek widzi jak ciągle płacze...jestem ciekawa czy jest jeszcze szansa że będe normalnie się czuła,,normalnie żyła...bo na razie to tylko wegetacja:((czy tabletka może przywrocic wiarę??sama nie znajduję odpowiedzi...
×