Skocz do zawartości
Nerwica.com

ottelka

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ottelka

  1. to nie są tajne konta, on ma swoje ja swoje, on zna hasła do mojego ja do jego. a z ta jazda dotycząca zdradzania to jakoś tak mam od jakiegoś czasu... nie wiem skąd mi sie to wzielo... moze tak poprostu... wszyscy piszą pięknie weź sie w garść, mysl o sobie itp. ku.... jakby to bylo takie proste to bym tu nie siedziala i nie zameczala obcych swoimi durnymi problemami... uwierzcie próbuje... ale gó.... za przeproszeniem mi z tego wychodzi... i co z tego ze moderator mi tu ironizuje... ok moze i mi sie poprawilo na chwile... ja nie siedze ze swoim 24h/7 dni/365 w roku razem, ze wzgledu na prace... dzwonimy rozmawiamy na gg, owszem nie jedno mile slowo uslyszalam od niego, i chce mi sie wyć... bo wydaje mi sie ze no wlasnie....jak facet tak mowi to znaczy ze.... juz nawet nie bede tego pisac... bo mnie skreca...
  2. chyba mam podobnie, on rozwodnik - zona odeszła, jakis tam związek potym mial poważniejszy teraz jestem ja, jest nam dobrze nawet bardzo tylko zaczynam miec jakas fobie... od roku mieszkamy razem -od pół praktycznie on przebywa 5 dni poza miejscem stalego pobytu (praca) ale w weekendy jestesmy razem. Wszystko jest w jak najlepszym porzadku gdyby nie ta zazdosc czy tez podejrzewanie zdrady. Gdzies czytalam o zespole Otella, oczywiscie nie wystawiam sobie diagnozy, ale zachowanie opisywane w atykulach zgadza sie z tym co robie ja czy moje poprzedniczki na forum. Ostatnio pilnuje sie juz zeby nie zagladac do poczty czy na gg. Sama sobie tym sprawiam ból. Doszukuje sie rzeczy ktorych nie ma, tak mi sie wydaje... o juz wątpie... a moze on tak sprytnie kombinuje zebym nic nie zauwazyla????? W weekendy zamiast napawac sie jego obecnoscia drążę tematy typu: a co robiles, a jak a skim a gdzie a po co? Mnie sama to denerwuje, staram sie ogarnac w sobie ale to we mnie siedzi... i zżera mnie od środka. Owszem powtarzal mi niejednokrotnie ze nigdy, jak byl w poprzednich zwiazkach i zdarzalo mu sie rowniez pacowac poza miejscem stalego pobytu, nigdy nie zdradzil, nie czuje takiej potrzeby... A ja przez jakis czas uspokojona wierze... a w glowie 1000 mysli typu: usłyszalas co chcialas uslyszec itp. Czy to sie jakos leczy? czy co mozna z tym zrobic? Bo widze sama po sobie ze juz zaczynam przeginac, a i jego zaczynaja wkurzac pytania typu: a sam bedziesz chodzil na ten basen? pozdrawiam wszystkich i dodam: nie jestem uzalezniona od alkoholu:) nie biore zadnych lekow, nigdy nie bylam u zadnego lekarza od "głowy"
×