Skocz do zawartości
Nerwica.com

misza36

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez misza36

  1. christina122, wielkie dzięki za słowa otuchy.Właśnie postanowiłam walczyć z moja "przyjaciółką" i nie poddam się.Musi mi się udać dla dzieci,dla męża dla siebie.Wczoraj miałam atak ale zaczęłam sobie powtarzać,że nic złego się nie dzieje,że wszystko jest ok,że to tylko moja chora psychika płata mi figla i o dziwo atak szybko minął
  2. Joaska2626, znam te wszystkie objawy i doskonale Cię rozumiem.Też pochodzę z takiej rodziny jak Ty z tym,ze moi rodzice już nie żyją .I tez tak jak Ty straciłam synka tylko w 35 tygodniu ciąży.Męczę sie codziennie z problemami i tez nie wiem jak sobie poradzić
  3. Dwa lata temu byłam u psychiatry,przepisał plik recept i powiedział,że będzie ok.Miałam brac seronil ale bardzo źle się po mim czułam
  4. Witam Od 7 lat walczę z nerwicą i nie mogę sobie z nią poradzić.Pięć lat temu byłam przekonana,że choruje na serce.Zrobiłam ekg które wyszło bardzo źle.Trzy dni później byłam już u kardiologa,który powtórzył badanie nie wyszło dobrze ale wynik był już o wiele lepszy niż poprzedni.Po dokładnym badaniu lekarz stwierdził,że nie słyszy nic niepokojącego,ale kazał zrobić echo serca.Wynik wyszedł dobry,przy każdej pozycji na wyniku było napisane prawidłowo i bez zmian.Trochę mnie to uspokoiło ale nie na długo.Znowu pojawiły się objawy nerwicy z którymi męczyłam się dwa lata.Gdy okazało się,ze jestem w ciąży i maja się urodzić bliźnięta byłam chyba najszczęśliwszą osobą na ziemi.Objawy nerwicy ustąpiły,dzieciaczki rozwijały się prawidłowo,a ja czułam się wspaniale.Niestety szczęście nie trwało długo.W 35 tygodniu ciąży na rutynowej wizycie u ginekologa okazało się,ze jeden z moich synków nie żyje.To był dla mnie szok.Bardzo długo nie mogłam dojść do siebie,udało mi się to dopiero po roku.Nerwica powróciła i to ze zdwojoną siłą.Bardzo często odczuwam okropne lęki które pojawiają się nagle i tak samo nagle ustępują.Mam również takie dziwne uczucie słabości tak jak by mi się w głowie kręciło,choć tak naprawdę się nie kręci i wrażenie jak bym chodziła po czymś bardzo miękkim,oraz takie dziwne wewnętrzne drżenia.Wtedy nie mogę usiedzieć na miejscu,muszę się czymś zająć obojętnie czym (sprzątanie,zabawa z dzieckiem) aby tylko o tym nie myśleć i wtedy dość szybko wszystko przechodzi.Nie mogę tez spać to znaczy zasypiam od razu ja się położę,ale po godzinie się budzę wstaje i jem i tak do rana co godzinę pobudka.Rano wstaje zmęczona i nie do życia.Już nie wiem co mam robić,mam tego dość.Muszę się jakoś podnieść ale nie wiem jak.Mam przecież dzieci i mam dla kogo żyć.Czy możecie mi jakoś pomóc
×