Skocz do zawartości
Nerwica.com

JanekS.

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia JanekS.

  1. Witam ponownie. Dzięki ogromne za odpowiedzi. No cóż , musiałbym napisać spore wypracowanie aby ująć wszystko co chcę powiedzieć. Dlatego raczej skrótowo odpowiem. Moją pasją jest fotografia i to od wielu lat. Starałem się przekonać żonę do tego ale nie chwyciła jak to się mówi bakcyla. Trudno. Jak przekonać mam teraz żone że to jest ciekawe i może jej przynieść choc chwilę zapomnienia i ulgi w tej chorobie. A z tą odskocznią dla mnie to "KRETKA" pomysł jest może swietny , niestety nie mogę wymagać tego od żony . Ona mnie potrzebuje obok siebie praktycznie non stop. Wycieczki rowerowe możemy zaliczyć do naszych wspólnych zainteresowań tyle ,że nie zawsze może jechać . Właśnie ze względu na ataki , mdłosci i całe to cho.......stwo które ją nęka. Życie codzienne dostarcza nam dosć stresów i zmartwień i powiem że czasami mam mętlik w głowie. Najgorsze są noce. Pocieszam sie tym że mój syn ma zdecydowanie spokojny sen kiedy tata nie może zasnąć .Poprostu wpatruję się całą nockę jak smacznie spi. Jesteście wspaniałomyslne w swoich radach jeszcze raz dziękuje. EVA - postaram sie , może wymyślimy z żoną jakieś doraźne antidotum na takie ataki. Zepsuły już nam dość wycieczek i wyjazdów. Dziś jeszcze trochę poczytałem forum i doszedłem do wniosku , że mam o wiele większy problem niż mi się wydawało.Mam 100 tysięcy wątpliwości. Ech. Trzeba mieć siłę Herkulesa , ale kiedys mój syn powie że tata był silnym facetem. Pozdrawiam Was gorąco i życzę samych słonecznych i radosnych dni bez cienia paniki. P.s. Nie chę zaśmiecać forum dlatego jeśli chcecie coś napisać to proszę na priva.
  2. Witam. W końcu i ja tu trafiłem. Po 4 latach życia w zwiazku z osoba chorą na nerwicę. Żeby nie marudzić powiem krótko , współczuję wszystkim chorym. Za namową żony postanowiłem troche porozmawiać o nerwicy ponieważ nasze rozmowy chyba nie idą w dobrą stronę. Czasami już nie mam sił na zrozumienie i dochodzi do kłótni. Niestety po tym co tu poczytałem czuję się jeszcze bardziej zdołowany. Mam wrażenie , że wielu z was traktuje chorobę jako sposób na życie a tylko niewielu się do tego przyznaje. http://www.forum.nerwica.com/nerwica-moje-alibi-vt2776.html W moim związku nerwica urosła do rangi najważniejszej, a przecież mamy synka , rodzinę , dom. Naprawdę nie wiem co mam myśleć.Zaufanie spada. Kocham swoją żonę ale im dłużej trwa ten stan nerwicy , tym wiara w uleczenie coraz bardziej wygasa.Muszę dodać,że oboje nie stoimy biernie i leczenie podejmowaliśmy u wielu specjalistów. Może jakieś rozmowy pozwolą mi na inne spojrzenie jeszcze raz na te chorobę.Żona właśnie zaczyna stosować metodę BSM Zbyt mi zależy na mojej rodzinie aby dac się złamać nerwicy. A może powinienem nauczyć się żyć tak. Pozdrawiam i jesli ktoś odpowie postaram sie uczestniczyć w rozmowie. P.s. Musimy coś z tym zrobić!
×