Skocz do zawartości
Nerwica.com

oceans11

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez oceans11

  1. Witam. Nie wiem zupełnie jak mam sobie dać z tym rade....Nie wiem jak mam mu pomóc. Mój chłopak ma poważne problemy z panowaniem nad swoimi emocjami. Kiedy się czymś zdenerwuje potrafi zacząć krzyczeć, potrafi mi powiedzieć przykre rzeczy, rzuca różnymi przedmiotami, zdarzało mu się mnie szturchnąć lub popchnąć. Był z tym u psychologa, który stwierdził, że w zasadzie jest z nim wszystko w porządku, tylko "ma problemy z panowaniem nad emocjami". Rozmawiał z nim o jakichś technikach relaksacji, stwierdził że na razie nie musi przychodzić, nie zapisał mu tez żadnych środków farmakologicznych. Przyszedł stresujący okres w pracy i jest fatalnie. Co chwila jakieś wybuchy spowodowane właściwie drobnostkami, krzyki....Z charakteru M. jest perfekcjonista, ma zawsze w stosunku do siebie duże wymagania, czasami nie potrafi się wyluzować, za bardzo się wszystkim przejmuje. Czasami wydaje mi sie jakby był skoncentrowany tylko na sobie, jakby go w ogóle nie obchodzilo co ja przezywam przez jego zachowanie. Wychowywał sie w domu, gdzie rodzice wiecznie się kłócili, rozwiedli się dopiero jak skończył szkolę, nie ma rodzeństwa. Z matką łączą go trudne relacje, musiał w zasadzie stac się głowa rodziny po jej rozwodzie, do tej pory mam wrażenie, że ich relacje wygladają tak, jakby to ona była dzieckiem, o on rodzicem. Znam go jako cudowna kochającą osobę, kilka lat bylismy szczęsliwi, jednak dopiero po wspólnym zamieszkaniu zauważyłam , jak poważne ma problemy. Teraz go zupełnie nie poznaje. Mieszkamy razem, więc ta atmosfera zaczęła się strasznie na mnie odbijać, niedługo sama będę musiała sięgnąć chyba po jakieś środki uspokajające. zasugerowałam mu, że powinien znowu pójść do psychologa, a on stwierdził że w niego nie wierzę i go nie wspieram, a to jeszcze bardziej pogarsza jego stan. często powtarza mi: "a nie mówiłem żebyś się nie odzywała, zebyś mnie nie denerwowała". Czuje sie wtedy jakby próbował na mnie zrzucić winę za swoje zachowanie, a co gorsza że TO JEST MOJA WINA. Nie dopuszcza do siebie myśli o konsultacji z innym specjalistą. Nie wiem co robić, jak tak dalej będzie sie wszystko układać nasz związek rozsypie się na dobre. Moja cierpliwość tez ma jakieś granice, które niestety się kończą....Czy to może być nerwica? Może jakieś inne zaburzenia? Przepraszam za tak długi opis, nie miałam nawet z kim o tym porozmawiać, dlatego odszukałam to forum.......
×