Skocz do zawartości
Nerwica.com

możejestnadzieja

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia możejestnadzieja

  1. Witam wszystkich. Czytywałam to forum od jakiegoś czasu, ale jakoś ciężko mi było się zebrać i zarejestrować chociaż. Dziś sie udało - chyba w jakimś sensie jest to krok do przodu - w końcu przyznanie się do swoich problemów to podobno postęp Lonelysoul - Twój powyższy wpis wydał mi sie szczególnie bliski. Zawalone studia, przejadana kasa - znajomo brzmi I te okropne stany psychiczne Tak w wielkim skrócie - od kilku lat borykam się z problemem obżarstwa, póżniej przyszła depresja, w tym roku to już mnie dopadło tak mocno, że nie obyło się bez psychiatry, kilku rodzajów leków i psychologa. Takie załamanie było pół roku temu. Leki przestałam brać, bo nie widziałam sensu nawet w chodzeniu do lekarza, zaczęłam jeść... nie jeść... żreć. Nawet nie wiem ile przytyłam - boję się zważyć. W nic się już nie mieszczę z moich "starych" ubrań. Kiedyś potrafiłam sie jeszcze zmobilizować do diety, ćwiczeń - teraz kończy się na obietnicach, że "od jutra..." I takiego pewnego "jutra" (dokładnie przedwczoraj) zdarzyło się, że nie dopięły się moje największe spodnie, co z jednej strony jest tragiczne, a z drugiej chyba mnie trochę otrzeżwiło. Chcę coś ze sobą zacząć robić. Doprowadzić się do porządku - głównie w sensie psychicznym. Od dłuższego czasu czytywałam o głodówkach leczniczych, znam osobę, która to wypraktykowała na sobie i bardzo to chwali. Moje doprowadzanie się do porządku, chcę zacząć właśnie od takiej głodówki. (Proszę nie porównywać tego z anoreksją bez uprzedniego zapoznania się z tematem). Zobaczymy jak długo wytrzymam. Liczę na to, że wraz z oczyszczaniem organizmu z tych brudów, które szczególnie w ostatnim czasie w siebie pchałam, wróci mi troszkę chęć do życia. I będzie łatwiej kontynuować wychodzenie z dołka. Już różne rzeczy przeżywałam i przerabiałam, włącznie z mocnymi zapędami w stronę anoreksji i bulimii na przemian, więc zdaję sobie sprawę, że sama głodówka nie będzie lekiem na całe zło. Dopiero póżniej zacznie się harówa żeby nie obżerać się znowu tylko przyzwyczajać do normalnej zdrowej diety. Piszę to wszystko, bo szukam wsparcia. Może łatwiej będzie wytrwać w tej długiej drodze do normalności, jeśli będzie z kim "pogadać" Wiem, chaotyczny trochę ten wpis, ale ważne, że wreszcie się pojawił:) Kto zamierza walczyć w jakikolwiek sposób lub zaczłął dopiero? Razem będzie lepiej
×