Skocz do zawartości
Nerwica.com

0000

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez 0000

  1. Dzisiejsza noc, była jedną z najgorszych w moim życiu. Prawie cała nieprzespana z powodu lęku. Bylem dziś na oddaniu krwi (jestem honorowym dawcą krwi), lekarz mi powiedział, że wszystko jest super, możliwie świetnie (badania z krwi). Opowiedziałem mu o swoich objawach i problemach, powiedział, że nie powinienem się takimi rzeczami przejmować, i zająć czymś (proponował małżeństwo ) Zostaje zrobić coś z tą nogą. Co prawda przestaje mnie już swędzieć, czasami w nocy nawet przez sen potrafi swędzieć. Tak naprawdę, to nie mogę nazwać tego swędzeniem, bo to nie do końca swędzi. Ciężko to określić, to jest zbliżone do swędzenia, ale bardzo nieprzyjemne. Zauważyłem jeszcze że ta noga mnie czasami kuje w kości, jak przy przeziębieniu. Często tak miałem, chociażby od wychłodzeń organizmu. Wczoraj przeczytałem że to może być objaw przerzutów raka i znów cała nerwówka od początku. bardziej mnie to niepokoi że mam tak tylko w jednej nodze (piszczelu). Hipochondrykiem to jestem na pewno
  2. Chyba kilka razy miałem krew przy tym...
  3. @magdalenabmw Widzisz, najgorsze jest to że zaczęło się od paskudnego snu (bardzo realistycznego) i od tego momentu wszystko z tym kojarzę, jakbym jakoś podświadomie w to wierzył. Czasami nawet nakręcam się myślami, że moje myśli przez autosugestię doprowadzą mnie do choroby. Przecież to jest chore, samo w sobie. Jeżeli chodzi o ten rak nogi... właśnie to było jednym z początków, starszy przyjaciel (szef fundacji w której pracuje) opowiedział mi o swoim koledze, który zmarł na to, a wcześniej miał amputacje nogi. Bardzo trafiła do mnie ta historia i kiedy myślę że nie, to przez odmęty chorej psychiki przebija się do mnie ta historia. Podobno ten gość od palenia, jako bardzo młody. ja rzuciłem palenie dwa lata temu (po 3 latach), ale jeszcze popalałem kilka tygodniowo. Od kilku miesięcy już nie pale w ogóle. najbardziej atakuje mnie wieczorem od 19 do 22, od 22 do 23 mam apogeum choroby, a potem Ustępuje, chyba że zaczynam szukać skojarzeń do objawów które mam. Wiesz wcześniej, przed wakacjami miałem dwie takie sytuacje, jak obecna, i dopiero rozmowa z lekarzem potrafiła mnie uspokoić. Tym razem nie będzie tak łatwo, bo tak naprawdę nie wiem nawet jakie badania robić. Cóż... jutro idę oddać krew, na pewno tu coś wyjdzie, nawet jeżeli nic nie wyjdzie, a jak porozmawiam tam z lekarzem, to może on coś podpowie. @eligojot Fakt, bardzo ograniczyłem jedzenie mięsa, ograniczając się do ryb. Muszę się przyznać, że... to trochę żenujące, przepraszam, od jakiegoś czasu mam jasnożółte stolce, co jeszcze potęguje mój stres. Dużo staram się jeść warzyw i owoców. Zastanawiam się także czy to nie przez stres, ale to bardzo wątpliwe. Nie mam jeszcze terapii, ani przypisanych leków, na razie na własną rękę biorę Kalms, na bazie ziołowej, na początku pomagał, ale powoli przestaje. [Dodane po edycji:] Nie, magnezu nie biorę. [Dodane po edycji:] To teraz wmaiwam sobie raka trzustki
  4. Witam, mam zdiagnozowaną nerwicę, jeszcze nie rozpocząłem leczenia. Mam 21 lat, żyje aktywnie, chociaż ostatnio choroba mi to odbiera. Cały lipiec i sierpień pracowałem, zajęty pracą, nie miałem objawów ani problemów. Niecałe dwa tygodnie temu miałem okropny koszmar, mianowicie śniło mi się że mam jakąś ciężką chorobę (w domyśle raka) i stracę nogę. Obudziłem się po tym śnie i się zaczął problem. Ogromnie przerażony, roztrzęsiony, i zaczęła mnie swędzieć łydka. Prawdę mówiąc do dziś mi nie przeszło. Może opiszę ten świąd: swędzi mnie przez sporą część dnia łydka prawej nogi. Swędzi, czasami mrowi. Mam jakby uczucie podrażnienia skóry, nadwrażliwości, miałem ze dwa razy uczucie pulsowania żył (lub swędzenia jakby wewnątrz) Ogólnie jest bardzo męczliwa (nie mogę na niej zbyt długo ustać). Często identyczne objawy mam w prawej stopie i pod kolanem. Nie mam natomiast żadnych problemów z aktywnością (bieganie, rower, czy siłownia). Bywa że na prawie cały dzień nie męczy. Jak się uspokoję psychicznie ból się jakby zmniejsza, nawet zanika, ale zawsze jak wstaje (ze snu, powraca wraz z panicznym lekiem). Czytałem na temat możliwych przyczyn objawów (czyli możliwych chorób) i już sobie zdążyłem wmówić raka (czerwienicę prawdziwą), guza, a teraz stwardnienie rozsiane. Doszukuje się objawów (m.in. do stwardnienia, oczopląsu - który mi się zdarza po czytaniu). Byłem u lekarza rodzinnego, który powiedział że nic nie widzi i odesłał mnie do dermatologa, chociaż nie mam żadnych zmian skórnych. W tym momencie ciągle zachodzę co mi może być, boję się strasznie, lęk zaczyna mnie paraliżować. Dodam, że ogromnie boję się raka i śmierci, i straty czegoś (amputacji) Mam dość tego strachu. Czy moje objawy (z łydką) mogą być objawami nerwicy, czy to jednak coś poważniejszego? Czy ktoś miał podobne objawy? Proszę o pomoc.
×