Skocz do zawartości
Nerwica.com

Arturs

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Arturs

  1. Ja tez byłem gnebiony w gimnazjum. Przez 3 lata byłem wyzywany przez paru cwaniakow i powiem Ci ze nie słuchaj się tych co piszą idz do psychologa szkolnego ale powiedz to dla rodziców. Najbardziej bezsensowne rozwiazanie w Twoim wieku. Dobrze mówi Ci ojciec.. Wal ich i nawet nie probuj odkładać tego na pózniej bo będzie gorzej.. Ten chłopak co Cie wyzywa to typowy leszcz na liscia który dużo gada i mało robi. Trenowales karate.. Masz już asa w rekawie. Wystarczy ze zbierzesz się na odwagę a reszta sama pójdzie. Na koniec 3 klasy już nie mogłem.. Codziennie to samo i atak psychiczny z ich strony. Dostałem radę od przyjaciela żeby rozwalić największego cwaniaka co mnie wyzywa na oczach innych a będzie spokój. Pamietam to jak dziś. 3 lekcja wf. specjalnie się obijalem i powoli rozgrzewalem i ukladalem scenariusz w głowie co robić. Stres niesamowity. Serce bilo jak oszalale a czas leciał jak szalony do końca lekcji. Po lekcji wszyscy w szatni przezywali mecz a ja podeszlem do niego i mówię ze musimy pogadać. Ze tak już być nie może i skończyło się przezywanie. Wszyscy na mnie... A ten typ mi się śmieje w oczy i mówi żebym spier.. i wymawia to przezwisko. No to ja na to zeby dawał 1 na 1. Wrzawa w klasie a typ widać ze w strachu. Stanalem na środku szatni podnioslem garde i czekam. Podeszedl do mnie i poleciała pięśc z mojej strony, potem 2 i 3. Szybka akcja a chłopak ukucnal i trzyma się za twarz ( nic mu się poważnego nie stało, po niedzieli przyszedł z zoltym policzkiem ) po tym powiedziałem czy ktoś jeszcze ma jakiś problem do mnie. Cisza. Po tej piątkowej akcji w poniedziałek już nie usłyszałem żadnego przezwiska. Zdobylem respekt w klasie i niesamowita ulgę. Teraz po 5 latach od tego momentu on mi mówi pierwszy cześć na mieście i podaje rękę. Jesteś jeszcze młody i ucz się życia.. Nie daj sobą pomiatac bo to odbije się w przyszłości. Możesz wybrać z tej sytuacji na pare sposobów, nie polecam przemocy choć takich frajerow nienawidze do dzis i na Twoim miejscu rozwalil bym go 1 na 1.
×