Witam,
Mam problem dotyczacy agresji mojej dziewczyny, jestesmy ze soba juz 3 lata, mniej wiecej po 1,5 - 2 latach wyszly jej atakii agresji. Nie sa one czeste i zaczynaja sie jedynie jak zaczynamy sie klocic ale kiedys to musialo byc cos powaznego teraz dochodzi do tego ze o kazda pierdole potrafii sie na mnie rzucic. Była raz u psychologa ale to nic nie dało, im czesciej dochodzilo do takich sytuacji tym czesciej zaczela sie zaslaniac ze nie panuje nad tym i nie umie sie powstrzymac itd. Jej atakii wygladaja tak ze poprostu zaczyna sie rzucac na mnie i macha rekami uderzajac mnie z calej sily gdzie popadnie szczeze to wytrzumuje to do jakiegos momentu nawet sie nie broniac ale ona im bardziej widzi ze mi to nie sprawia bolu tym mocniej uderza, gryzie, szczypie, potrafi nawet rozerwac mmi koszulke, albo rzucac moimi rzeczami, az w koncu peka we mnie bo juz jestem caly podrapany caly czerwony po sladach uderzen i na poczatku probuje ja powstrzymac czyli trzymam ja za rece i umie ze ma sie uspokoic ale to zawsze wychodzi na jeszcze gorsze bo z wiekszym impetem zaczyna atakowac, nastepnym etapem jest ze zaczynam jej oddawac np oddpycham ja od siebie albo klapsy w tylek, nie dziala tylko jeszcze gorzej ale co moge zrobic skoro sam jestem nerwowy i nie wytrzymuje, nigdy jej nie uderzylem w twarz, jedynie szarpie ja zeby wrescie sie odemnie odczepila, sam nie jestem zadowolony ze wogole musze ja odpychac klepac szarpac ale poprostu jestem wobec tego bez silne nie raz probowalem byc jak posag nic to nie dalo rozwalala mi rzeczy itp jest to naprawde ciezka sytucja z ktorej nie mam pojecia jak wyjsc, wczasie takich oczywiscie dalej trwa klotnia Ty zrobiles to i to i to, oczywiscie zawsze jest to moja wiana, i zawsze ja doprowadzilem do takiej sytuacji, czasem po czyms takim przeprasza czasem uchodzi samo, zazwyczaj byla to moja wina ze ja to spowodowalem napewno czesto jest tak ze sie klocimy i powiem do niej idiotko a ona sie na mnie rzuca ( tylko oda potrafi rzucac we mnie takimi wyzwiskami, ale to juz jest nie wazne wazne ze ja ja tak nazwalem) i tak sie zaczyna. Chcialem sie zapytac co robic w takich sytuacjach? Prosze o pomoc bo jestem wobec tego bezsilny!