Skocz do zawartości
Nerwica.com

niapi

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez niapi

  1. niapi

    Natręctwa myśli...

    Hej. Wow. Nie wiedziałam, że takie forum istnieje, i że ktoś jeszcze ma takie same problemy, jak ja... Ktoś pisał na drugiej stronie, że ma wylgarne myśli o Bogu. Ja też. I nie tylko wulgarne. Zaczęło się od fobii opętania. Jestem osobą bardzo wrażliwą i wszystko biorę do siebie. Po zrelacjonowaniu mi "Egzorcyzmów Emily Rose" (chyba taki jest ten tytuł) przez mojego brata - nawet tego nie obejrzałam - zaczęłam strasznie się bac. Wszystko wiązałam ze sobą, że mnie też spotka taki los, jak ją. Moją zmorą stały się liczby 3 i 6. Budziłam się CO NOC o tej samej porze - godzinie 3, oczywiście. I wtedy nadchodził ogromny strach. Nie byłam wstanie spojrzec spod pierzyny na pokój, chociaż było mi strasznie gorąco, pociłam się, dusiłam, to nie wyjrzałam, płakałam. Modliłam się. Zatykałam uszy, najmniejszy ruch, szelest, przyprawiał mnie o zawał. Leżałam w bardzo niewygodnej pozycji, bo bałam się ruszyc. Usypiałam o 5/6, po godzinnych męczarniach. Budziłam się odrętwiała, bolała mnie głowa. I tak co dzień. Nie mogłam sie skupic na lekcjach, na religii, gdy była mowa o jakichś opętaniach, płakałam, nikt nie zauważył - ukrywałam to bardzo dobrze. Za każdym razem, gdy spoglądałam na zegarek była np. 10:33, 12:03, 13:33. Nie słuchałam piosenek na mojej mp3 o numerach 3, 33, 23, 6, 26, itd. Nie miałam na nic ochoty, wypady do miasta nie sprawiały mi przyjemności, kładłam się na łóżku i leżałam, płakałam. Schudłam 6 kg, zaczęły wypadac mi włosy. Codziennie w październiku chodziłam na różaniec, codziennie się modliłam, w końcu na wiosnę przyszło wyzwolenie. Śpię normalnie. Już nie budzę się o 3. Ale to pociągnęło za sobą myśli wulgarne o Bogu, niekiedy erotyczne, co jest dla mnie okropne, niebywałe. "One" same przychodzą, nagle, niespodziewanie. Przecież w życiu bym tak nie pomyślała, nie wyzwała Maryi, czy Boga!!! Nie wiem skąd to się bierze, ale jestem wierząca i modlę się. Wszystko przechodzi, myśli pojawiają się coraz rzadziej. Gdy już nadejdzie jakaś zaciskam pięśc i wyłączam się na chwilę, zaczynam z kimś rozmawiac. Jak na razie pomaga. Przez modlitwę i rozmowę z księdzem odzyskałam spokój ducha. :) Pozdrawiam.
×