A ja dzisiaj sobie poklnę! Jestem nowa,ale mi wybaczcie!
Nie mam jużsił walczyć z tą jebaną suką!
Przebrzydłe dziadostwo,daje wszystkie objawy somatyczne,jak to tylko możliwe. Najgorsze to to,że ciągle myślę,że jak dowiem się,sprawdzę,że to nie ta choroba,to już przestanę,a tuu.... lipa!!! Pojawia się inna interpretacja dolegliwości (baaardzo groooźna) i od nowa... Boję się kalectwa,poważnej choroby,zależności od innych.... Tego,że moje życie będzie do bani. Czuję się jak poważnie chora,stojąca nad grobem staruszka,która w młodym wieku zmarnowała swoje życie, które było zjebane. Dzisiaj bierze mnie agresja,wybaczcie,ale albo urwę łeb tej suce i przestanę się przejmować dolegliwościami albo nie wiem co... Tylko oczywiście bolą mnie kolana i kręgosłup jakby ,ścierpł czy bli,nie wiem i myślę,że to osteoporoza,reumatyzm,zwyrodnienie stawów,itp. A to mogłoby mnie zatrzymać- nie pozwolić normalnie żyć-nie mogłabym podjąć pracy,założyć rodziny,itp.
[Dodane po edycji:]
a