Witam. Mam 17 lat,
od kąd pamietam zawsze mnie cos bolalo. gdy bylam mala bylo to serce, czeste kucia. bylam u kardiologow i nic nie wykryto. ogolnie jestem osoba żywą, wesołą pewną siebie lecz także wrażliwą, lubiącą byc w centrum.
Od jakiegos czasu, kazdego wieczoru przychodzi mi walczyc z swoja psychiką. Czuje jak bym miala umrzec. Zawsze mnie cos boli, duszno mi sie robi, czuje ze nie moge oddychac. w glowie mi sie okropnie kreci.
Moje cialo zaczyna przepelniac sie lękiem czuje skurczone cale moje wnętrze. nie moge spac. przewracam sie z boku na bok z jedna mysla by obudzic rodzicow i zadzwonic po pogotowie. Czesto sie w nocy budze i cierpie. mysle - jestem chora psychicznie? wyladuje w zakladzie, strace to piękne zycie..
rano wszystko przechodzi uspokajam sie. ide do szkoly i nie mysle o moich irracjonalych problemach. jednak gdy nadchodzi wieczor, czuje sie zmeczona ciązy mi zycie, czesto mysle czy bym sie odwazyla zabic chociaz oczywiscie nigdy bym tego nie zrobila bo przeciez chce zyc. o smierci mysle bardzo czesto. jak to jest umierac, kiedy umre.i okropnie sie tego boje.
Ogólnie czuje sie okropnie z tym wszystkim co mam w glowie boje sie ze powoli trace zmysly, ze wariuje.
co mam z tym zrobic? gdzie szukac pomocy? u psychologa? psychiatry? psychoterapeuty?