Ja również jestem nowa. Prawdopodobnie wiem co mi dolega, bo byłam u psychiatry. W sumie nie bardzo wiem, po co się tutaj zapisałam...ale szukam zrozumienia. Może zacznę od tego, że napiszę co nieco o sobie. Otóż mam 20 lat, studiuję w Krakowie. Moje problemy zaczęły się w styczniu, przed zaliczeniem dostałam silnego ataku żołądka, trafiłam na pogotowie i przez pół roku byłam leczona pod kątem wrzodów żołądka, dziwiło mnie to bo byłam u wielu lekarzy i nikt nie zrobił mi gastroskopii ani innego badania żołądka. Później doszły potworne migreny, wahania nastroju, co chwilę łapałam jakieś przeziębienia. Pod koniec czerwca nie miałam już sił na nic, zostały mi 4 przedmioty do zaliczenia a ja nie byłam w stanie się uczyć, bolało nawet światło padające przez żaluzje. Wtedy mój chłopak powiedział dosyć i zabrał mnie z Krakowa, oczywiście za zgodą moich rodziców. Potem rodzice i Kamil zaczęli szukać dla mnie ratunku, masa badań, lekarzy i nic. W końcu zaczęłam bać się ludzi, jak ktoś obcy o coś mnie spytał odpowiadałam tylko ehe i uciekałam. Ostatecznie mama mojego chłopaka powiedziała, że to objawy nerwicy lękowej, poszłam do lekarza rodzinnego, on wysłał mnie do psychiatry, która potwierdziła słowa mamy Kamila. Dostałam Xetanor, brałam 1,5 miesiąca i nic. Teraz dostałam Remirta ORO i jest jeszcze gorzej bo ciągle śpię, mam głupie myśli, a jak się budzę to w płacz. Czasem boję się sama siebie. Wiem, że na to złożyło się wiele czynników, m.in. wypadek samochodowy. Ale nie potrafię już sobie z tym radzić, proszę niech ktoś mi powie że to kiedyś minie;(