Zaczne od tego ze wychowalam sie w patologicznej rodzinie ojciec pil,bil mame ucieczki z domu z mala siostra na rekach brak snu itp i tak od 6 roku życia gdy juz troche podrosłam problemy nadal trwały a jako że podwurkowe toważystwo było takie jakie bylo zaczelam ćpac(w senskie palic marichuane)od 13 roku życia myślałam że tak musi byc a pozatym ucieczka od problemow w domu i tak mijał czas w tym czasie mama rozwiodla sie z ojcem ale ciagle nachodzenia w domu strach panika bałam sie.Pożniej nagła wiadomość o smierci ojca nie byłam nawet na pogrzebie(nawet sie nie przejołam bo ćpałam cały czas).W koncu jak myslalam poznałam tego jedynego miłosc emforia i ciaża miałam 18 lat przestałam cpac chciałam usunac brak kasy jego rodzice mnie nie akceptowali a on żyl jak by sie nic nie stało mama przestala sie domnie odzywac bolalo ,przez 9 miesiency niewiedzialam co robic mysalam i myslalam w koncu porod cesarskie ciencie on nawet mnie nie odwiedzał postanowilam oddac dziecko do adopcjii brak perspektyw mnie przerazał i jakiejkolwiek pomocy pani z osrodka adopcyjnego powiedziala ze mam tak smutne oczy ze tylko ból w nich widac
teraz mijaja 4 lata ciagle mysle o dziecku płacze po nocach ,ból niechenc boje sie patrzec na dzieci mam zanizona samoocene boje sie jezdzic autobusem ludzie ktorych znałam sie odemnie odwrucili jak ktos wie o ciazy to mowie ze dziecko umarło trudno mi z tym zyc co prawda jestem teraz w zwiazku moj ukochany wie o wszystkim ale cały czas mysle wszystko wraca jak bumerang przez jakis czas jest dobrze ale potem znowu mnie dopada placze niewiem jak z tym zyc co robic kto mi moze pomuc(cała historia jest w skrrócie bo niechce nikogo menczyc moja wypowiedzia bo wiele czynnikow wpłynelo na moje decyzje i boje sie potempienia ale chciałam komus napisac to wreszcie)ps przepraszam za błedy ortograficzne