Hej. Mam 23 lata. Moja dolegliwość "chyba" zaczeła się w momencie kiedy w wieku 17-18 lat przeprowadziłem się z mojego osiedla na nowe osiedle. Czyli samotność, nuda, brak zajęcia. Od kiedy pamiętam byłem uzależniony od gier komputerowych którymi zajmowałem sobie życie, nie byłem zbyt towarzyski ale przeprowadzka to był dla mnie moment sporej izolacji. Gdy poszełem na studia z każdym semestrem czułem się coraz bardziej zmęczony fizycznie/ psychicznie. Piłem, paliłem papierosy i trawę, ogladalem filmy porno i masturbowałem się. W wieku 20-21 lat przeszedłem kolejny szok związany z trądzikiem który miałem na twarzy i plecach. Bardzo sie tego wstydziłem jako ktoś kto bardzo lubił swój wygląd, wstydziłem się na tyle że unikałem miejsc publicznych, autobusów. Chodziłem po różnych lekarzach którzy jednoznacznie nie mogli znaleśc u mnie zadnych urazów wewnętrznych a mimo to czułem się coraz gorzej, bardzo schudłem. Wtedy zacząłem bardzo przywiązywać uwage do jakichkolwiek złych objawów zaobserwowanych u siebie(do dziś dzień). Zaprzestałem masturbacji bo gdzieś wyczytałem ze pryszcze są zwiazane z testosteronem. Następstwem tego był okres dużego pobudzenia nerwowego. Pamiętam że zachorowalem wtedy na bezsenność na okres około 1-2 miesiące. Spałem od 2 do 4 , max 6 godzin / dobę i czułem się wypoczęty. Później jako student miałem strasznie "pojechane nerwy" w szkole, nie potrafiłem się uspokoić. Miałęm wstręt do jedzenia, nie dałem rady jeść. Zdarza mi sie to nawet dzis. W wieku 21-22 lat pewnego dnia obudziłem się rano i ogarnął mnie lęk, do końca nie znany lecz pamiętam że myślałem wtedy nad kompletnym brakiem planów na spędzenie dnia/ brakiem zajęcia(wakacje). Zacząłem interesować się chorobami typu depresje i podpasowywać je pod siebie. Od jakiegoś roku codziennie po kilkanaście lub więcej razy ogarnia mnie lęk który polega głównie na skupianiu uwagi na sobie.(na swoim stanie zdrowia) Lęk ogarnia mnie kiedy zdaje sobie sprawę że czuje się dobrze, że wyglądam dobrze, lub kiedy myślę że coś ze mną nie tak. Kiedy się porównuje do innych (myślę że to narcyzm). Również kiedy zależy mi na kontakcie z kimś denerwuje się że dostanę lęku przy tej osobie co wlasnie do lęku prowadzi. Najmocniejszy lęk mam odrazu po przebudzeniu kiedy już świadomie wkręcam sobie że zaraz napewno dostanę lęku i w tym momencie mam lęk. Tak samo wieczorem kiedy kładę się i staram się wyciszyć i zaczynam myśleć o sobie, o swoich dolegliwościach. Kiedy dostanę lęku czuję wzrost temp. ciała, czasem pot, szybsze bicie serca, problemy z trawieniem, zgaga, wzdęcia, nudności, brak energi żeby cokolwiek robić, nerwowość itd itd. Byłem 2 tygodnie na terapi grupowej, niestety zostałem wyrzucony za nieprzestrzeganie zasad
Pozdro dla wszystkich cierpiących.
PS. wiem że jestem narwańcem, adrenalinowcem, staram sie kontrolować :)
Proszę o jakąś radę kogoś kto przeszedł podobne rzeczy i sobie jakoś radzi