kasja,ja nie miałam jeszcze,aż tak silnych ataków,żeby wzywać pogotowie,ale przy ostatnim już miałam to zrobić. ja jak wiem,że idzie atak,to biorę tabletkę Alprox(taką mam przepisaną lub łyżkę syropu Hydroxyzinum),popijam Magnezem,otwieram okno,kładę się na podłodze,tak,żebym mogła gdzieś oprzeć nogi (wysoko nad głową) i powtarzam sobie,"że to tylko nerwy i zaraz wszystko będzie dobrze". i czekam,aż mi powoli przejdzie. jeżeli jestem w domu,to włączam tv i staram się znaleźć program,który mnie zainteresuje lub zrelaksuje,żeby przestać myśleć o tym co się dzieje.
[Dodane po edycji:]
jeszcze jedno: spróbuj zauważyć kiedy przychodzi atak. ja już wiem,że jak się zdenerwuję lub czymś przejmę,to w najbliższym czasie będę miała atak(czasami po paru godzinach,ale najczęściej na drugi dzień z samego rana). więc,jak mam jakiś problem,to zaraz biorę więcej Magnezu,łykam dodatkowo Persen forte i atak mam trochę słabszy niż wcześniej.za radą ewaryst7 zaczęłam pić regularnie melisę i łykam Lecytynę. i za przeproszeniem zaczęłam wszystko "zlewać". moja koleżanka walczy właśnie z nowotworem,więc jak mam jakiś problem lub zaczynam się źle czuć,to myślą o niej,o tym,że ona walczy i ja też muszę i,że moje problemy to "pikuś" i to chyba też mi trochę pomaga. próbuj wszystkiego,może znajdziesz swój sposób. ja próbuję i się nie poddam!!!