Skocz do zawartości
Nerwica.com

PanWlasnychMysli

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez PanWlasnychMysli

  1. Wow! Gdy czytam Wasze posty, to zupełnie jakbym swoje problemy analizował. Mam te problemy od jakichś dwóch lat. Początkowo, gdy dziś na to patrzę, przypominało to bardziej psychozę. Ciągle się modliłem, najczęściej w kościele. Poza tym czułem się bardzo orginalny i wogóle naznaczony jako jakiś przywódca. Powoli pojawiały się inne objawy wytwórcze, jak omamy. W pewnym momencie, gdy wpadł mi w ręce artykuł o schizofrenii, zaczęły się te moje zaburzenia zmieniać, jakby ustępować. Najprościej mówiąc, uświadomiłem sobie, że takie myślenie jak moje, nie jest do końca normalne i zdrowe. Objawy psychotyczne powoli ustępowały, ale zaczęły się zamiast nich pojawiać neurotyczne. Zacząłem ogromnie lękać się, że jestem schizofrenikiem. Ciągle mnie to dręczyło i nie mogłem się uwolnić. Jednak udało się. Wyrwałem się za pomocą autosugestii - dokładniej: stwierdziłem, że te wszystkie 'niby' objawy schizotypowe są wynikiem rozmodlenia się. Przestałem chodzić do kościoła i modlić się. 3 miesiące raczej nic mi nie dokuczało. W pewnym momencie pod wpływem jakiejś sugestii popadłem w obsesyjne myślenie, że jestem homoseksualny. Przez 20 lat swojego życia nie miałem nigdy takich przemyśleń, ani nawet powodów do tego by podejrzewać siebie o bycie homoseksualnym. Nawet w momencie gdy rodziła się ta analiza, nie odczuwałem żadnego popędu do swojej płci, a mimo to nadal to sobie próbowałem zaprzeczać i udowadniać, że nie jestem. Jednak umysł znalazł sposób i wykształcił jakieś skojarzenia i teraz gdy idę ulicą i minę przystojnego faceta, to od razu zaczynam o tym myśleć. I ciągle bez końca to rozkminiam... To jest moja główna obsesja. Ponad to ciągle rozmyślam na tematy życia i śmierci, albo końca świata. Coraz to nowsze wpadają mi myśli do głowy i nie mogę się uwolnić od rozmyślania. Podobnie jak przedmówca, rozstałem się z dziewczyną i tak samo ciągle i nieprzerwanie rozmyślam, czy to dobra decyzja, czy też nie. Wiecznie sobie coś udowadniam. Z kompulsji, to mam tylko nadmierną dbałość o paznokcie. Tylko milimetr odrosną, to obcinam, poza tym, usuwam wszelki zrogowaciały naskurek itp. Takich typowych natręctw z czystością, poukładaniem i porządkiem, mam niewiele. Tak naprawdę
×