Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ona_To_Ja

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ona_To_Ja

  1. Hmmm...a ja mam nieco inny problem. To znaczy, nie jest to konkretnie mój problem. Rzecz w tym, iż ktoś BARDZO mi bliski ma typowe objawy nerwicy natręctw-sam sobie z tego doskonale zdaje sprawę. Ma myśli, które są sprzeczne z nim samym. Analizuje, zadaje pytania samemu sobie "Czy jestem taki..." itp. Jego problemy dotyczą głównie erotyki, czy coś jest stosowne czy wchodzi już w ramy wyuzdania, boi się o bliskie sobie osoby, ciągle z tym walczy, wyjaśnia sam sobie, ale widzę jak go to męczy, jak wypluwa z niego całą energię, jak dużo czasu mu zajmuje. Terapii nie chce podjąć. Bądź co bądź jest szalenie silną osobą nawet w obliczu swojej przypadłości. Leków też nie zażywa, ale może to i lepiej? Problem tkwi w umyśle, w mózgu, w ciele, a nie jest uzależniony od prochów, które być może dają ukojenie,ale problemu przecież nie rozwiązują. A on cały czas się tli w podświadomości. Napisałam dlatego ponieważ z typową NN, nerwicą, depresją, natręctwem myśli nigdy nie miałam do czynienia. On boi się, odczuwa lęk, chciałby "spowiadać się" ze wszystkiego , ale wie,że to nie ma sensu, że wtedy koło jeszcze bardziej się zapętla. Jednocześnie wstydzi się tego co było, co mógł zrobić, i obecnych myśli. Wiem,że to mega intymna sprawa, ale powiedział mi o tym po półrocznej znajomości. Zaufał i się przełamał. Szacunek i pochwała dla niego. Kocham Go - jak mam mu w tym pomóc? Doradźcie proszę, bo chyba tylko same osoby, których to dotyczy wiedzą czego najbardziej potrzebują od drugiego człowieka, osób bliskich... Pozdrawiam Was i 3mam kciuki za wszystkich! :*
  2. Hmmm...a ja mam nieco inny problem. To znaczy, nie jest to konkretnie mój problem. Rzecz w tym, iż ktoś BARDZO mi bliski ma typowe objawy nerwicy natręctw-sam sobie z tego doskonale zdaje sprawę. Ma myśli, które są sprzeczne z nim samym. Analizuje, zadaje pytania samemu sobie "Czy jestem taki..." itp. Jego problemy dotyczą głównie erotyki, czy coś jest stosowne czy wchodzi już w ramy wyuzdania, boi się o bliskie sobie osoby, ciągle z tym walczy, wyjaśnia sam sobie, ale widzę jak go to męczy, jak wypluwa z niego całą energię, jak dużo czasu mu zajmuje. Terapii nie chce podjąć. Bądź co bądź jest szalenie silną osobą nawet w obliczu swojej przypadłości. Leków też nie zażywa, ale może to i lepiej? Problem tkwi w umyśle, w mózgu, w ciele, a nie jest uzależniony od prochów, które być może dają ukojenie,ale problemu przecież nie rozwiązują. A on cały czas się tli w podświadomości. Napisałam dlatego ponieważ z typową NN, nerwicą, depresją, natręctwem myśli nigdy nie miałam do czynienia. On boi się, odczuwa lęk, chciałby "spowiadać się" ze wszystkiego , ale wie,że to nie ma sensu, że wtedy koło jeszcze bardziej się zapętla. Jednocześnie wstydzi się tego co było, co mógł zrobić, i obecnych myśli. Wiem,że to mega intymna sprawa, ale powiedział mi o tym po półrocznej znajomości. Zaufał i się przełamał. Szacunek i pochwała dla niego. Kocham Go - jak mam mu w tym pomóc? Doradźcie proszę, bo chyba tylko same osoby, których to dotyczy wiedzą czego najbardziej potrzebują od drugiego człowieka, osób bliskich... Pozdrawiam Was i 3mam kciuki za wszystkich! :*
×