Witam wszystkich odwiedzających to forum!
Jestem tu nowa, mam nerwicę natręctw. Walczę z nią? Chyba już nie… bo to jest dosłownie walka z samym sobą a ludzie zdrowi mam wrażenie ze nas nie rozumieją. Brałam leki przez kilka lat i chodziłam na terapię, gdy pojawiały się nawroty również je brałam a przy wszystkich okresach nasilenia choroby towarzyszyła mi straszna depresja. Czuje się inna, nie rozmawiam z nikim o chorobie bo się wstydzę. Czuje ze potrzebuje wsparcia wiec wesz lam na to forum i się zalogowałam. Nie chce już być z tym sama, natręctwa towarzysza mi na co dzień odkąd pamiętam i dotyczą dosłownie wszystkiego. Musze odpowiednia ilość razy wejść do pomieszczenia, odpowiednia ilość razy gdzieś spojrzeć cos dotknąć cos powiedzieć. Oczywiście jest tego bardzo dużo i ciągle się mecze w okresach nasilenia czyli mniej więcej raz na rok raz na dwa lata i trwa kilka miesięcy. Może komuś się nie chce tego czytać ale potrzebowałam tego… napisać o tym jak się czuje z ta chorobo bo czuje się inna, nieakceptowana, gorsza. Liczę na życzliwość ludzi będących w podobnej sytuacji bo czuje się z ta choroba bardzo samotna. Pozdrawiam.
