Skocz do zawartości
Nerwica.com

smutny7

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez smutny7

  1. Zgadzam sie z toba kardavia, ja wiem ze milosci juz nie ma zostalo przyzwyczjenie. Chodz nie rozumiem dlaczego moja zona twierdzi ze mnie nie kocha ale jest chorobliwie o mnie zazdrosna nie moge nawet slowa zamienic z zadna dziewczyna, wychodzi chyba z zalozenia ze jak ja cie nie mam to nikt cie nie ma to strasznie mnie dobija i przygnebia czuje sie czasami jak w klatce pod ciagla obserwacja :/.
  2. Hej bardzo dziekuje za kolejne odpisy =). A wiec odpowiem kardavi najpierw. Jestem z zona nadal gdyz mamy dzieci i bardzo chcialbym stworzyc perfekcyjna redzine w perfekcyjnym domu, mysle ze gdybym postanowil sie rozstac to byloby troszke samolubne z mojej strony zdecydowalem sie na dzieci i musze wziasc odpowiedzialnosc za swoja decyzje, w pierwszej kolejnosci musze myslec o nich a nie o sobie. Sa tez inne powody np. dzieci pojawily sie u nas dosc szybko a jak juz pisalem urodzily sie z wadami serca, tyle sie wtedy dzialo ze nie bylo chyba nawet czasu myslec czy jest nam ze soba dobrze to trwalo 5 lat (wtedy corka mial ostatnia operacje). Tez zastanawiam sie czy ja wogole potrafilbym dalej zyc sam nie wiedzialbym chyba co ze soba zrobic, jak zyc. Zaczac wszystko od nowa ? nie wiem czy znalazlbym na to sile w sobie chodz czesto o tym mysle nie ukrywam. Teraz Beatrice :). Hmm to zeczywiscie dosc brutalne. Gdyby pojscie na terapie bylo tak proste jak o tym piszesz nie pisalbym tutaj jak juz wspomnialem moje prosby zostaly zignorowane przez tutejszych lekarzy, liczylem poprostu ze moze czyta to jakis psycholog ktory cos mi doradzi. Masz racje ze ludzie tworza wlasne zycie ale nie jest to latwe kiedy caly czas cos lub ktos zuca ci klody pod nogi :/. Ja nie szukam bledow w swojej przeszlosci ja szukam przyczyny tego co sie ze mna dzieje a ona moze byc w przeszlosci wiec o niej ciut napisalem (doslownie ciut i baaaardzo lagodnie). I nie stram sie usprawiedliwiac, chcialbym sie tylko dowiedziec czy te moje objawy maja swoja nazwe i czy da sie je wyleczyc, dalem pelny opis siebie liczac na latwiejsza diagnoze wrazie gdyby czytal to psycholog :/ to tyle jeszcze raz bardzo dziekuje za odpisy i pozdrawiam.
  3. Bardzo dziekuje za odpis nie sadzilem juz samo to bedzie takie mile =). A czy wiecie jak taka terapia wyglada, na czym polega i jak dlugo trwa ? Bo wolalbym to zrobic w polsce ale potrzebowalbym troszke wiecej informacji na ten temat jezeli wiecie wiecej napiszcie prosze. z gory dziekuje
  4. Witam serdecznie.Mam na imie Maciek i mam 28lat. Nie majac juz gdzie sie zwrocic z moim problemem postanowilem napisac tutaj. Mieszkam UK od 5 lat, mam wrazenie ze tutejsi lekarze ingoruja mnie a ja poprostu chce sie dowiedziec co mi jest. Sadze ze chodzi o nalogi ,choc moje cale zycie nie bylo uslane rozami wiec nie jestem pewien. A wiec dosc czesto miewam stany lekowe jak sam to nazwalem, mam wtedy wrazenie ze cos ma sie zaraz stac jakby przed wypadkiem samochodu lub cos w tym rodzaju to bardzo nieprzyjemne uczucie, moje zainteresowania poprostu wygasaja i nie cieszy mnie juz to co dawniej cieszylo, ciezko mi sie skoncentrowac i mam wrazenie jakbym nie mogl sie dokonca uspokoic jakbym czekal na uderzenie ze tak powiem. Mam tez problemy ze snem, zasypiam tylko przy jakims dzwieku w tle nie moge usnac w ciszy. Mam tez luki w pamieci i czesto zapominam o czyms co robilem doslownie przed minuta. To moze tyle o objawach a teraz cos wiecej o sobie . Od dziecka mialem trudne zycie pelne stresu i leku glownie przez ojca i atmosfere jaka organizowal w domu, znalazlem sie w niewlasciwym srodowisku wsrod zlych ludzi i zaczolem pic alkochol i spedzac duzo czasu na ulicy w wieku 20lat pojawil sie rowniez narkotyk na poczatku sporadycznie lecz potem coraz czesciej i skonczylo sie uzaleznieniem od amfetaminy. Zazywalem narkotyk regularnie przez okolo rok, po odstawieniu narkotyku co bylo prawdziwym koszmarem zaczalem chyba za duzo pic alkocholu, pilem w kazdy dzien wolny jaki mialem i w dosc duzych ilosciach glownie piwo, rok temu stalo sie cos dziwnego napilem sie jak zwykle 2 czy 3 piwa wieczorem, nastepnego dnia popoludniu poczulem nagle ogromny lek jakby cos strasznego sie stalo i nie potrafilem tego wytlumaczyc zaczalem sie tszasc doslownie dygotalem caly jakby z zimna, nie moglem spac i czulem sie wtedy jakbym mial zaraz umrzec, kazdego ranka to uczucie wracalo i bylo straszne poszedlem do lekarza i poprosilem o jakies leki uspokajajace lekarz dal mi cos na depresje ale chyba nie skutkowalo dal mi rowniez diazepam silny lek przeciwbulowy i uspokajajacy to pomoglo ale lezalem na kanapie prawie bezwladny no i ten lek uzaleznial wiec musialem go odstawic po kilku dniach, pozniej jeszcze kilka razy go wzialem obecnie jest roznie objawy co jakis czas wracaja nie sa tak silne ale uciazliwe wlasciwie wogole nie znikaja calkowicie zawsze sa tylko czasem slabsze. Zazywam dosc czesto tabletki nasenne gdyz pracuje i potrzebuje sie wysypiac. Mam pytanie czy jest jakis lek i czy istnieje sposob zebym poczul sie jeszcze kiedys normalnie, spokojny i radosny, zebym mogl jeszcze kiedys cieszyc sie kazdym nowym dniem, zapachem trawy i promieniami slonca, wyjsc z tego mroku w jakim sie znalazlem spowity przygnebieniem lekiem i rezygnacja z wlasnego zycia. Mam rozniez problemy rodzinne jezeli to moze miec jakis wplyw na moj stan, obecnie mam zone i 2 dzieci. Z zona nie uklada mi sie najlepiej. Prawde mowiac nigdy sie nie ukladalo to byla raczej fascynacja niz milosc jestesmy zupelnie roznymi ludzmi. Ja jestem bardzo spokojny i cichy ona wrecz przeciwnie, zaczela od jakiegos czasu duzo krzyczec w domu i mowic przykre zeczy tzn obraza mnie jak tylko moze to mi nie pomaga gdyz i bez tego jest mi dosc ciezko. Niszczy we mnie poczucie wlasnej wartosci i wyladowuje swoje nerwy na mnie. Rowniez dzieci urodzily sie z wadami serca i spedzilismy w szpitalach bardzo duzo czasu to jedna z przyczyn dlaczego jestem poza granicami kraju, bardzo kocham swoje dzieci i ciezko mi opisac slowami co wtedy czulem w czasie tych wszystkich operacji w sumie 4 + wiele zabiegow, napewno to pozostawilo slad w mojej duszy. Naprawde nie wiem co robic i bardzo prosze o jakas porade, czuje sie zupelnie sam i bezradny bo tak naprawde to nie mam zadnej osoby do ktorej moglbym sie z tym zwrocic, prosze powiedzcie czy jest jakis lek ktory pomoglby mi zniesc te wszystkie przeciwnosci jakie mam przed soba, cos co da mi sile zeby wstawac rano i zyc, ja naprawde tego pragne, mam w sobie tyle milosci i dobroci ktore moglbym komus dac a to wszystko sie marnuje. Wychowalem sie w zlym otoczeniu ale nie jestem zlym czlowiekiem nigdy nie bylem. Napiszcie co mi jest jezeli wiecie Prosze doradzcie mi cos bardzo chetnie bede korespondowal licze na jakakolwiek pomoc bo nie wiem jak dlugo sam to wytrzymam. pozdrawiam i z gory dziekuje za odpis Online
×