Skocz do zawartości
Nerwica.com

nerwuska22

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nerwuska22

  1. nerwuska22

    cześć,

    nie jestes sama,o mojej nerwicy nie wie nikt z bliskiego mi otoczenia,boję się ze nie zrozumieliby na czy ta choroba polega,i uznali za jakis moj wymysl.Tez nie czuje sie najlepiej,boje sie wychodzic z domu,jezdzic srodkami komunikacji miejskiej,wyjechac gdzies poza miasto.To naprawde cholernie utrudnia zycie,a przeciez trzeba jakos funkcjonowac.Wydaje mi sie ze nie ma co czekac tylko udac sie po pomoc do specjalisty,wazne ze zrobilas juz pierwszy krok,weszlas na to forum i chcesz cos z ta choroba zrobic.Nie poddawaj sie ,dluga droga do wyzdrowienia przed nami,nerwuskami ale gdzies tam na jej koncu widac juz jakies bladziutkie swiatelko..Zyczę Ci powodzenia i wiele wytrwałości.Trzymaj się cieplutko.
  2. nerwuska22

    Witam

    Dziekuje za odpowiedz,postaram sie jakos przemalac i chyba udam sie do jakiegos psychologa,chcialabym sie tylko dowiedziec ile moze trwac taka terapia,i po jakim czasie zacznie przynosic jakies efekty.Jest mi ciezko,ale sprobuje pokonac to cholerstwo!
  3. nerwuska22

    Witam

    Może i jest to jakieś rozwiązanie.Tylko że ja jestem osobą bardzo skrytą,zamkniętą w sobie,nawet z najbliższymi osobami nie rozmawiam o uczuciach,a co dopiero z kimś obcym.Poza tym boję się wywlekania bolesnych spraw z przeszłości,rozdrapywania ran.A co do leków to nie jestem ich przeciwniczką,po prostu po przeczytaniu na ulotce możliwych efektów ubocznych zaczynam sobie wmawiac ze je odczuwam,i juzz sama nie wiem czy naprawde je mam czy to tylko moja wyobraznia.Nie wiem czy to normalne
  4. nerwuska22

    Witam

    Witam wszystkich.Weszłam na to forum bo widze,ze wiele osob boryka sie tu z problemami podobnymi do mnie.Mam 22 lata,od dzieciństwa(z przerwami) cierpię na nerwicę lękową,ponad rok temu ta podstępna choroba znów dała o sobie znać.Te ataki paniki są dla mnie koszmarem,najbardziej przeraża mnie myśl ze się uduszę.Ponadto niepokoję się cały czas o mojego chłopaka,kiedy nie odbiera telefonu to ja zawsze wyobrażam sobie ze cos mu sie musialo stac.Odważyłam się pójść jakis czas temu do psychiatry,stwierdził nerwicę i przepisał mi bioxetin,ale po 3 dniach brania przestałam,bo zaczęłam sobie wmawiać,ze on mi szkodzi,ze cos mi sie po nim stanie itp.Dopadają mnie tez myśli,ze moze lekarz sie pomylil i to nie nerwica tylko jakas" powazniejsza "choroba.Naprawdę nie wiem już co robić,jestem młoda,chciałabym cieszyć się życiem a nie tylko myślec o smierci i zyc w strachu przed kolejnymi atakami .Czy da się wyjść z tej choroby samemu, bez przyjmowania leków?i jak to zrobić?Bardzo proszę o jakieś podpowiedzi.Pozdrawiam wszystkich nerwusków.
×