Skocz do zawartości
Nerwica.com

asiulka432

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez asiulka432

  1. zapytam GP bo niedlugo bede u lekarza na badania ciazowe... moj maz wie o tym co sie dzialo u mnie w domu, nadal sie wkurza na moja matke bo ta wydzwania do nas i ciagle cos chce, ciagle jej cos nie pasuje, teraz jak corka siedzi za granica to wie gdzie zadzwonic w razie potrzeby... bardzo dziekuje wszystkim za cieple slowa, spodziewalam sie raczej zlosliwych komentarzy "zyczliwych" osob. wiem ze musze sie gdzies udac, tzn do jakiegos psychologa zeby miec sile i cierpliwosc dla dzieci, bo czasem zaczyna mi jej brakowac, jeszcze tu rzadko idzie trafic na kogos normalnego do porozmawiania, wypicia chociaz kawy czasem, do takich normalnych przyjacielskich relacji, a tego tez brakuje, siedzi sie caly czas samemu w domu, bo maz pracuje 13 godzin dziennie, jest o 19 w domu i taki kazdy dzien, to tez przytlacza strasznie, ale nie chce mi sie niegdzie wychodzic, nie ma na nic sily, albo pojechac gdzies do parku, pozwiedzac, ale nie mam na o sily... nie wiem sama... czasem sobie mysle ze taka mloda jestm 22 lata a ciagle narzekam, dlatego chcialam wiedziec gdzie sie udac, co dalej robic, bo nie moge juz na siebie taka patrzec..
  2. w sumie to nie probowalam zadnego leczenia, w dziecinstwie chodzilam do psychologa ale teraz nie wiem gdzie mam sie udac, tu w anglii wizyty sa bardzo drogie i nie wiem czy jest mozliwosc jakich konsultacji nieodplatnej, dzis mam taki straszny dzien, caly czas siedze i placze sama nie wiem dlaczego, najgorsze jest to ze moj maz tego nie rozumie, nie wie jak mozna byc w takim stanie psychicznym zeby nie miec na nic ochoty, na dodatek nwet na... nie mam ochoty, a to juz tak dodaje strasznie oliwy do ognia, ze sie o to coraz czesciej klocimy, ale ja nie potrafie, nie umiem juz nawet zyc ze soba...
  3. asiulka432

    jak mam sobie pomoc

    witam, pierwszy raz pisze na forum, wiele razy czytalam ale nigdy nie wiedzialam od czego zaczac pisanie, moze od tego ze nie wiem juz co ze soba zrobic, nie wiem co mi jest, jak mam sobie pomoc, ale wiem ze musze cos zrobic bo jestem w 7 miesiacu ciazy, za 3 miesiace urodze drugiego synka... moze zaczne od mojego dziecinstwa... nie bylo za ciekawe, gdy mialam 4 lata moj ojciec budzil mnie po nacach, sadzal na krzesle i kazal sie uczyc fizyki, kazal czytac a ja nie umialam, mame zamykal w pokoju, ja plakalam ona krzyczala, przez cale zycie nas ponizal, wyzywal od nieudacznikow itp. nie potrafie mu tego wybaczyc, rodzice sie rozwiedli dgy mialam 15 lat, mama znalazla sobie kogos innego mlodszego o 10 lat, bardzo mi sie to nie podobalo, buntowal ja i nastawial ja przeciw mnie i mojej siostrze, uciekalam z domu, 2 razy probowalam sie zabic, nie potrafilam zrozumiec jak mozna tak traktowac wlasne dzieci, prosilam sie o wszystko, gdy mowilam mamie o pieniadzach na podpaski ondpowiadala idz do niego, ale nie chcialam isc do faceta obcego calkowicie mowic mu o podapskach, nie rozumiala tego, w efekcie podpasek nie bylo, dostalam w liceum stypendium za dobra nauke, chcieli mi zabrac ale im nie wyszlo, powiedzialam ze maja juz moje alimenty a ja musze sie rpsic o kase na wszystko. wiec chociaz ksiaki do szkoly sobie teraz kupie, potem poznalm chlopaka, bylam z nim 1,5 roku i zaszlam w ciaze, zalamalam sie bo gdy mu o tym powiedzialam zostawil mnie... musialam rzucic szkole i isc do pracy, bo od matki pomocy nie bylo widac, ale udalo sie, pracowalam, urodzilam mojego synka, po dwuch tyg od porodu musialam wrocic do pracy bo mi powiedzieli ze pasozyta utrzymywac nie beda. znalazlam opiekunke i do roboty trzeba bylo zasowac, po jakims czasie poznalam osobe ktora wydawala mi sie dobra i szczera, pokochal moje dziecko, tak mi sie wtedy wydawalo, ale po 1.5 rocznym zwiazku, ktory byl tak toksyczny ze wyssal ze mnie cala wiare w siebie, ze nie potrafilam sie pozbierac, sile dal mi moj synek, wyjechalam do anglii, tu poznalam mojego obecnego meza, jest wspanialy, wreszcie mi sie poszczescilo, ale to szczescie trace, nie potrafie budowac wiezi z partnerem, nie wiem jak powinno wygladac cieplo budowane w domu przez zone, klocimy sie przez to, teraz ciaza, hormony wariuja i wraca depresja, wraca tak mocno ze placze po nocach, mysle ze wariuje, sni mi sie to wszystko, tak bardzo sie boje ze rozpadnie sie moje malzenstwo, nie wiem co mam robic, jak nauczyc sie budowac swoj dom, swoja rodzine, nie radze sobie juz nawet w prostych sprawach, od razu sie denerwuje tak mocno ze brakuje mi oddechu... i jeszcze ten londyn, gdzie tu szukac pomocy, boje sie pojsc gdzies i opowiadac to wszystko od nowa, kazdy szczegol, ktory nadal tak bardzo boli...
×