Witam,
sama nie choruje na nerwice lękową ale mój chłopak prawdopodobnie jest chory. Parę lat temu lekarz stwierdził nerwicę lekową na podstawie ogólnych oględzin. Dlatego mój chłopak nie chce w to wierzyć. Jednak jego objawy są typowe dla tej choroby. Mam wrażenie że on boi się otwarcie powiedzieć że jest chory. Ataki lęku, rozkojarzenie, duszności, mdłości to wszystko strasznie utrudnia nam życie. Czasami mam wrażenie że jest obecny tylko ciałem bo myślami jest całkiem gdzie indziej i później nie pamięta co do niego mówiłam...Kocham go bardzo i chce mu pomóc, boję się o to ze jak nic z tym nie zrobimy ja w końcu stracę cierpliwość...a nie chce go zostawiać z tym samego. Czy możecie mi podpowiedzieć jak z nim rozmawiać co robic podczas tych gorszych dni żeby mu pomóc. Często powtarza mi że jak " się źle czuje" to musi sie czymś zając i czasem przez cały dzień go nie widzę. Jakich argumentów użyć żeby przełamał się i poszedł do lekarza.
Pozdrawiam