Skocz do zawartości
Nerwica.com

LostRealms

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez LostRealms

  1. Biorę Anafranil SR 75 trzeci dzień po połówce na noc. Jutro mam już przejść na całą tabletkę, ale oczywiście coś mnie dziś zaniepokoiło ;-) A mianowicie trochę swędzi mnie skóra na plecach, a na łopatce wyszedł jakiś wielki pryszcz....może to tylko zwykły zbieg okoliczności i nie wiem czy jutro dzwonić do mojej psychiatry (następną wizytę mam dopiero za 2 tyg) czy to raczej nic groźnego...
  2. LostRealms

    [Kraków]

    Hej Krakusy! Mam pytanko: skończyły mi się leki na serce i psychotropy, zgodnie z planem zadzwoniłem do mojej przychodni ale okazało się, że dziś już żaden lekarz nie przyjmuje i żebym sobie przyszedł w poniedziałek. Gdzie moge iść po recepte w takiej sytuacji? Moge mieć poważne jaja ze zdrowiem jak ich nie zażyje;/ Wiem, że dałem d**y czekając znowu na ostatnią chwilę zamiast myśleć na zapas ale byłem pewny, że dziś jakiś lekarz u mnie przyjmuje;/ Wizyta prywatna niestety odpada totalnie sie spłukałem.
  3. eheh a ja jak zwykle we wszystkim doszukuje sie odstepstwa od normy... bo juz nie pamietam jaka ona jest :)
  4. nie wiedzialem jak to nazwac bo dziwne to uczucie. wychodzę dziś po mojego na przystanek, zwykły.monotony wieczór mozna powiedzieć. Jednak na zewnątrz przez jak podejżewam stosunek temperatury/wilgotności dostałem natychmiast klimatu sprzed dwóch lat...tzn momentalnie wróciły wspomnienia z byłego związku sprzed dwóch lat, była przyjaciółka, byłe imprezy...teraz melancholia na maxa. Miałem już kiedyś tak, że pogoda kojarzyła mi sie mocno z czymś jednak nie aż tak jak teraz. Mam nerwicę lękową i nie leciałem głęboko w te wspomnienia bo jeszcze skończyłoby się atakiem. Mieliście kiedyś taki "termometr emocjonalny" ?
  5. Ja bylem na lenartowicza w zeszłym tygodniu. Nawet rok temu miałem umówioną wizytę ale nie poszedłem z różnych powodów no i niestety nie dość, że czekałem miesiąc nic nie robiąc bo myślałem, że tam mi faktycznie pomogą to dr. Tokarz po 20min stwierdził, że jeśli jestem uzależniony od alkoholu (nie pije 10 miesięcy, mam kompletną awersję bo traumie jaką mi zafundował w pażdzierniku) to proponuje najpierw terapie odwykową bo jego zdaniem gdy zaczyna leczyć się nerwicę to człowiek najpierw musi się rozbić by potem sie poskładał do kupy a ja oczywiście jego zdaniem moge nie wytrzymać rozbicia i sięgnąc po alkohol także super...do ośrodka leczenia uzależnień na wielickiej mam awersję mimo tego, że "podobno" jest dobry zna ktoś jakieś inne? Przez mojego byłego rodzinnego wpadam w klona bo mu zaufałem i pytając na lenartowicza gdzie mogę w takim razie iść do psychiatry na szybko żeby mi tylko zaczął robić odstawianie i zamienianie leków dostałem od babci w sekretariacie liste którą widziałem w necie milion razy powiedziałem jej to no i sobie poszedłem...nie warto sie nastawiać i czekać z jedną tylko opcją;/ a nawet mój obecny l. rodzinny leczył swoją nerwicę na lenartowicza i też bardzo sobie chwalił ehhh;/
  6. Biore 0.5mg po południu i 0.5mg późnym wieczorem...paradoksalnie jak tu przeczytałem o klonie to od tamtej pory mam głody chyba autosugestia podziałała na mnie. Co do naszych lekarzy to niestety masz zasraną rację. Ja troche "przespałem" czas od od wizyty u tamtego psychiatry zamiast działać ale tak już mam. W niedziele nawiała mi kotka jakbym mało miał zmartwień no ale nic jak mi znajomi mówią, że dobrze że coś robie w sprawie nerwicy i wszystkiego tzn, że faktycznie coś robie. Tylko żałuje, że nie miałem włączonego dyktafonu w styczniu jak mnie mój były kardio nakręcał na klona i mówił na odwrót to co jest w ulotce...ku**a scyzoryk mi sie otwiera jak sobie to przypominam "to sa takie male dawki ze ja moglbym po tym prowadzic" ......chyba ku**a kabaret...
  7. Brzuch i gardlo udawalo ze pije wrzatek ale sie udalo;) heheh mozna powiedziec ze taxowkarz zalatwil sprawe bo sie rozgadal a to najwazniejsze zeby sie rozluznic i przelamac. No niestety mimo, ze to poradnia leczenia nerwic nic mi tam nie pomogli bo zdaniem psychiatry jesli jestem uzalezniony od alkoholu mimo ze nie pije go od 9 miesiecy to moge w trakcie terapii sie tak zalamac, ze zaczne znowu i poradzil najpierw poradnie leczenia uzaleznien co do klona to oczywiscie stwierdzil ze na bank jeszcze od tego sie uzaleznilem po takim okresie stosowania...ale ludzie co to za kraj pytalem kolesia gdzie w takim razie isc do psychiatry bo nie jestem w stanie sam z domu wychodzic, jak mu wczesniej mowilem (dopiero dzis na skierowaniu na pieczatce widzialem ze to byl psychiatra,wczoraj myslalem ze to tylko psycholog) ale skonczylo sie na podaniu adresow poradni zdrowia psychicznego i radz sobie sam...ehhhh
  8. za pol godziny chce wziasc taxe i jechac na terapie ale boje sie jak cholera ze dostane matrixa...ze znowu mi sie wkreci ze nie moge oddychac...a im dalej od domu tym silniejsze takie lęki...wiem, że to nie jest odpowiedni dział na taki wątek ale cchiałem zapytac jak sobie z tym radzicie? wzialem klona 20min temu ale bez wiary ze cos zdziala wiem ze daleko nie zajde...a jak zadzwonie i przeloze wizyte to pewnie bedzie jeszcze gorzej z mysla ze znowu nawalilem i sie poddalem....
  9. Nie sądziłem, że mój pierwszy post będe tu pisał z takim przerażeniem aczkolwiek witam wszystkich;) Na nerwice cierpie od dziecka od 3 lat zrobiła sie z tego lękowa potem oczywiscie alkohol bo wszyscy uważali, że sobie coś wmawiam lub wkręcam odnośnie objawów somatycznych nerwicy. W paźdznierniku wylądowałem na detoksie podobno zespół abstynencyjny jak dla mnie w 60% udziału miała w tym nerwica a nie uzależnienie od alkoholu (piłem w dużych ilościach i codziennie zaledwie jak dla mnie 2 lata) ale do rzeczy..."przecudowna" ordynator z detoksu karmila mnie min neurotopem potem brałem go przez prawie 2 miesiace az sie zaczal konczyc, czulem sie fatalnie nie miałem siły iść gdziekolwiek do psychiatry marzyła mi sie ofc wizyta domowa i tak sobie pomarzyłem, że zaczałem odstawiac neurotop na własną ręke. Skończyło się matrixem, który trwał przez miesiąc do tego doszło jeszcze ustronstwo w postaci opryszczki i pare innych objawow niskiej odpornosci wkrecilem sobie ze to pewnie aids potem zarabiscie spadlo mi cisnienie i w koncu doszedlem do wniosku ze mnie nie ma. Pomeczylem sie miesiac potem z goraczka do najblizszej prywatnej przychodni i trafilem na tego konowala. Zaczalem brac wszystko co mi przepisal min bisocard piateczke i kaldyum. zaczynalem sie czuc w miare w miare klona nie ruszalem wogole bo szczerze mowiac gdy zobaczylem ze to psychotrop to sie poprostu w samotnosci rozplakalem jak male dziecko ze znowu benzo. Po tygodniu poszedłem do kontroli i oczywiscie przecudowny pan kardiolog sie zarzekal ze klon nie uzaleznia ze mam drgawki to zebym bral bo on wlasnie na nie jest. Powiedziałem mu ze jestem uzalezniony od alkoholu pokazalem papiery ale nic...Nie przekonalo mnie to kompletnie, tym bardziej ze widzialem ze ow doktor chyba tylko z nazwy i idzie na ilosc a nie jakosc. Matka trula mi glowe ze skoro przepisal to powinienem brac wiec zaczalem. Zalecil 1-1-1 po 0.5 biore do tej pory 0-1-1 po 0.5mg. Na początku było jak na chaju...spacer wieczorem pisze smsa i praktycznie nie trzymam sie chodnika pomyslalem sobie dobra organizm sie zaadaptuje. mialem problemy z ubezpieczeniem i niestety dopiero miesiac temu zalatwilem sobie takie ktore jest pewne dzieki czemu bede mogl w koncu isc na terapie ktora zaczynam dzisiaj...Kardiologa oczywiscie zmienilem moj nowy lekarz wypisuje mi recepty na klona gdy sie konczy, dwa razy chcial mi zaplanowac odstawke ale koles robi specjalizacje z gastrologii a ja wole gdy psychiatra sie tym zajmie oby moje myslenie nie bylo naiwne ze trafie wreszcie na kompetentnego bo drugiego pobytu na detoksie sobie nie wyobrazam tym bardziej placac za umyslny blad przekupionego lekarza. Szkoda ze to nie stany...wtedy pisałbym już pozew. Aha a co do hamowania lęków to klon juz praktycznie wogóle nic tu nie pomaga...
×