Właśnie, nie mam. Ale wierz mi, że mam powody, żeby obawiać się, że popadnę w nerwicę, czy depresję. Mimo 19 lat przeżyłam naprawdę wiele. Niedawno mój tata zmarł na raka, po czym zaczęły się problemy mojej siostry: hiperwentylacja na tle nerwowym - po prostu dusiła się z nerwów, poza tym na kilka miesięcy straciła władzę w nogach, też z nerwów. Jest pod opieką psychiatry i psychologa. 4 miesiące temu wujek (mój chrzestny) miał poważny wypadek i operację na mózgu. Ledwo z tego wyszedł. Sama nie wiem jak to wszystko zniosłam, ale jest mi cholernie ciężko. Czasem już nie chcę dłużej żyć.
Moje objawy zaczęły się po śmierci taty, potem się nasilały. Nie wiem co będzie dalej. Nie chcę siedzieć z założonymi rękoma, aż doprowadzę się do stanu, który opisałeś.
Cóż... Szukałam tylko ludzi, którzy by mnie zrozumieli. Myślałam, że znalazłam ich tutaj, ale skoro to mi szkodzi...