Skocz do zawartości
Nerwica.com

przemilczek

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez przemilczek

  1. Drgoga kruczoczarna, ja dokladnie przezywam to samo, znam Twoj bol, kiedy zmeczona po calym dniu cos w srodku zmusza mnie, zeby wstac i dziesiaty raz sprawdzic, czy kurki kuchenki sa pozakrecane, czy zamknelam drzwi itd, a wychodzac z domu, przewaznie spozniam sie, bo to strasznie duzo czasu absorbuje ta moja niepewnosc.
  2. Drogi Karolu! Czasami rowniez miewam takie momenty, ze wydaje mi sie, ze ktos, kto sie na mnie patrzy i rozmawia z inna osoba, smieje sie ze mnie i nie mowi o mnie nic dobrego. Mysle sobie jednak wtedy, ze przeciez nie jestem pepkiem swiata i ze niby dlaczego ci ludzie mieliby mowic wlasnie o mnie? Co ich obchodzi moja osoba? Czy nie maja wystarczajoco swoich spraw do obgadania, tylko smianie sie ze mnie? Jesli jednak to nie skutkuje zaczynam mowic sobie w myslach: "A niech tam, jak gadaja o mnie, to niech sobie gadaja, jak ma im to w czyms pomoc, to prosze bardzo. Zreszta, co mnie oni obchodza, przeciez sa tylko ludzmi siedzacymi w autobusie, ktorzy w tej chwili sa dla mnie zupelnie nikim, nie znam ich, nic o nich nie wiem i nie zalezy mi na nich, wiec dlaczego mialabym przejmowac sie, co o mnie sadza? Mam za duzo wlasnych problemow, zeby przejmowac sie tym, o czym nieznajomi ludzie miedzy soba gadaja. Pora skupic sie na sobie!" A co do prawa jazdy, to przede wszystkim zycze powodzenia i trzymam kciuki! Wydaje mi sie, ze nie powinienes wmawiac sobie, ze stanie sie cos zlego, ze cos palniesz, oblejesz czy cokolwiek, bo jesli zaczniesz sobie wmawiac, mozesz w to uwierzyc i jesli bedziesz przekonany, ze tak sie stanie, to faktycznie sparalizowany strachem mozesz zrobic cos zlego. Musisz uwierzyc we wlasne sily, niech dotrze do Ciebie, ze nie po to tyle walczyles, zeby teraz miec oblac! A jesli nawet to co z tego? Nie ty pierwszy i nie ostatni! Mam nadzieje, ze choc odrobinke udalo mi sie Tobie pomoc! Pozdrawiam wszystkich!
  3. Dokladnie, mi rowniez wydaje sie, ze najwazniejsze jest wyznaczanie sobie celow, zeby zycie nie przemienilo sie w bierne stanie obok i przygladanie sie problemom innych. Wazne jest, aby miec do czego dazyc i nad czym pracowac! Ja rowniez miewam momenty, ze wydaje mi sie, ze to wszystko nie ma sensu, ze nic mi nie wychodzi i wlasciwie po co sie tak starac?! Zaczynam wtedy jednak myslec nad tym, co udalo mi sie juz osiagnac i dochodze do wniosku, ze jednak warto jest probowac dawac z siebie wszystko, chocby dla tych wspanialych chwil, kiedy odnosimy jakis sukces. Nie musza to byc nie wiadomo jakie rzeczy, wazne jest, abys Ty czul/a sie usatysfakcjonowany/a... Pozdrawiam
  4. Bardzo budujace slowa, jesli oczywiscie rozwazymy tylko ta mozliwosc, w ktorej czlowiek dotkniety nerwica sam w "cudowny" sposob ozdrowieje. Ale zwracajac uwage na to, ze powinnismy uczyc sie mysli pozytywnych - tylko taka mozliwosc "wchodzi w gre". Bardzo dziekuje Suzuki za zaangazowanie i ciesze sie, ze spodobal Ci sie moj nowy temat. Przytaczanie roznych ciekawostek z ksiazek jest rowniez bardzo trafnym i ciekawym sposobem. Dziekuje Ci za to. Ja osobiscie zglebiam teraz lekture o hipnozie i autosugestii. Jest w niej opisane, ze wiele schorzen i objawow nerwicowych mozna wyleczyc, badz zlagodzic poprzez hipnoze. Sa tu opisane bardzo ciekawe przypadki ludzi, ktorzy nieswiadomie wywolywali roznego rodzaju bole i poprzez hipnoze albo zostali z tych dolegliwosci oswobodzeni, albo nauczeni jak z tym zyc (w przypadku, kiedy bole te byly juz tak mocno zakodowane i trwaly nieleczone/nieuswiadomione dlugi czas), jak neutralizowac i jak nie poswiecac temu zadnej uwagi, co pozwoli normalie funkcjionowac. W moim wypadku bylo tak, ze po dlugiej walce z bolem (trwalo to ponad rok) wystarczylo, aby lekarz stwierdzil, ze nie ma zadnych podstaw do tworzenia sie tego bolu i ze musze wybrac sie do neurologa. Dalo mi to duzo do myslenia i zaczelam sie nad tym zastanawiac i wypierac ten bol z podswiadomosci. Wygladalo to mniej wiecej tak, ze jak tylko sie on pojawial myslalam: "hej, przeciez cie tu nie moze byc, bo ja jestem zdrowa! Wynocha mi stad!" Wiem, ze to dziwnie brzmi, ale naprawde pomoglo! Jest w tej ksiazce rowniez watek roznych cwiczen i sposobow rozluznienia ciala i umyslu, ale do tego jeszcze nie doszlam (jednak obiecuje, ze jesli ktos bedzie zainteresowany, podziele sie informacjami). Swoja droga czytanie ksiazek na ten temat i zglebianie swej wiedzy w tym kierunku uwazam rowniez za dobry sposob, aby moc dowiedziec sie czegos wiecej o tej chorobie, doswiadczyc, jak innym ludziom udalo sie z nia wygrac... Jeszcze raz szczerze zachecam rowniez innych ludzi do udzialu w tej dyskusji, ktora jak sadze bedzie dla wielu ludzi bardziej przydatna, niz slowa typu: udaj sie do psychiatry, jesli masz takie a takie objawy czeka Cie wizyta u lekarza... Szczegolnie dla ludzi, ktorzy lubia, badz staraja sie sami nad soba pracowac, aby zrozumiec, jak wiele sa warci i jak wiele potrafia zdzialac... dla ludzi, ktorzy z roznych przyczyn niechetnie siegaja po leki i w koncu dla ludzi, ktorzy z roznych przyczyn nie maja mozliwosci, badz nie chca udac sie do psychiatry ... ktorzy chca najpierw sprobowac podjac walke z ta choroba sam na sam. Pozdrawiam serdecznie wszystkich forumowiczow!
  5. Witam wszystkich bardzo serdecznie, od bardzo krotkiego czasu jestem uzytkownikiem tego forum, aczkolwiek juz teraz postanowilam zaproponowac nowy temat. Otoz bardzo duzo mowimy tu o naszych dolegliwosciach, o tym co nas boli i co nas trapi, co nie daje spac po nocach i przez co tracimy tak duzo czasu i energii... I bardzo dobrze! Nie bylo to w nikogo wymierzone, w tym celu przeciez istnieje to forum. Ja sama poczulam sie znacznie lepiej, kiedy moglam sie wam wyzalic ze swoich problemow z nerwica. Aczkolwiek ostatniej nocy pomyslalam sobie, ze w sumie byloby bardzo milo, jakbysmy sprobowali wymyslonej przeze mnie metody " ode mnie dla was". Na czym ona moglaby polegac? Jeszcze dobrze tego nie przemyslalam, ale z pewnoscia moglyby to byc rady i wskazowki innych ludzi, ktorzy tak samo musza walczyc z objawami tej choroby. No to moze zaczne od siebie. Mi osobiscie sprawia ogromny problem wychodzenie z domu. Potrafie sie trzy razy wracac, zeby sprawdzic, czy na pewno dobrze zamknelam drzwi. I mimo, ze sprawdzilam to te trzy razy nie mam pewnosci przez caly czas pobytu poza domem. Dlatego tez postanowilam, ze musze sie bardziej skupiac na tej czynnosci. Musze ja wykonywac wolniej i z wieksza uwaga. Czesto staram sie wtedy pomyslec o jakiejs rzeczy, zdarzeniu, przedmiocie, osobie, o czymkolwiek, co zapamietam i co pozniej bede mogla przywolac, kiedy tylko pojawi sie kolejna watpliwosc na temat zamknietych drzwi. Od pewnego czasu cierpie rowniez na bezsennosc. Niechetnie siegnelabym po jakiekolwiek lekarstwa, nawet jesli mialyby to byc ziolka, gdyz martwie sie o swoj zoladek, z ktorym mialam juz przez nerwice problemy. Dlatego tez obmyslilam sobie, ze skoro i tak do pozna nie moge zasnac, to postaram sie "na maxa" wykorzystac dzien, zrobic jak najwiecej pozytecznych rzeczy, dla siebie i dla innych, zeby zmeczyc swoj organizm, polozyc sie do lozka i zasnac "jak betka". Musze nad tym jednak jeszcze troche popracowac i zaczac troche pozniej wstawac, zeby dostarczac memu organizmowi odpowiednia ilosc snu. Aha, no i jeszcze bardzo wazna jest moim zdaniem aktywnosc fizyczna. Przebywac jak najwiecej na swiezym powietrzu, uprawiac sporty, ktore sprawiaja nam przyjemnosc, dotleniac swoj mozg i pozwalac wyzyc sie swojemu organizmowi, zeby choc w jakimkolwiek stopniu wyladowac stres. A tak juz calkiem na marginesie, to sadze, ze wazne jest rowniez nagradzac sie za swoje postepy, za swoje nawet najmniejsze osiagniecia. I doceniac swoja wartosc. W koncu kazdy z nas jest niepowtarzalny! To chyba byloby tyle na wstepie z mojej strony. Mam ogromna nadzieje, ze spodoba sie wam nowy temat i czekam z niecierpliwoscia na wasze rady i wskazowki, jak wy rardzicie sobie z tymi natrectwami?! Byc moze bedzie to w stanie komus pomoc. Pozdrawiam bardzo serdecznie i zycze milej i SPOKOJNEJ nocy!
  6. agusiaww popieram Cie w zupelnosci!!! Bardzo wazne jest, aby duzo robic dla siebie! Nie w kontekscie z egoizmem lecz dla swojego zdrowia! Wiem to z autopsji, poniewaz im wiecej dbam o swoje dobre poczucie (i psychiczne i fizyczne) tym lepiej sie czuje. Lubie sport, ale tylko ten, ktory sprawia mi radosc, gdzie nie musze z nikim rywalizowac, czy nikomu udowadniac swoich umiejetnosci, bo wydaje mi sie, ze jest to dla mnie dodatkowym zrodlem stresu. Jest tez wazne, aby przezywac duzo na swiezym powietrzu, duzo odpoczywac i choc sama wiem jak trudno znalezc piec minut dla siebie, ze wszystkich sil staram sie stawiac zdrowie na pierwszym miejscu. Niestety nie zawsze wychodzi... PS. Polanka docen to, ile bylas w stanie przejsc, jak silna musisz byc osoba, ze mimo tego wszytskiego dalej walczysz o siebie i o swoje dobro, ze masz jeszcze sily do dzialania! Oby tak dalej! Trzymam kciuki! Pozdrawiam serdecznie
  7. Jestem tego samego zdania! Najwazniejsze to mysl, ze wszystko jest dobrze! Trzeba sie nauczyc dostrzegac pozytywne strony i wyzbywac sie wszelkich stresow! Ja, choc jestem juz dlugi czas po maturze doskonale pamietam, jak caly ten stres "wyszedl" mi dopiero po jakims czasie od egzaminow. I choc wczesniej wogole nie przejowalam sie matura, bo stwierdzilam, ze nie po to sie przez te wszystkie szkolne lata tak duzo uczylam, zeby teraz miec stres, to i tak dal mi sie on silnie we znaki. Mysle, ze to bylo jakos podswiadomie kierowane, wiec teraz za kazdym razem, kiedy czeka mnie jakis egzamin, czy ogolnie stresujaca sytuacja to za wszelka cene musze starac sie myslec, ze wszystko bedzie dobrze, ze takie glupoty jak przejmowanie sie czy zdam czy nie zdam nie sa warte tego, zebym pozniej to "odchorowywala". Staram sie wtedy myslec w taki sposob, ze przeciez jestem jeszcze mloda, ze wszystko jeszcze przede mna i ze ta sytuacja, ktora w danym momencie wydaje mi sie mega stresujaca wywola usmiech na mej twarzy, kiedy juz jako babcia bede siedziala wtulona w bujany fotel. I jeszcze co moglabym ze swojej strony radzic to chyba aktywnosc. Nie tylko fizyczna, choc to rowniez idealny pomysl, zeby swoj mozg regularnie dotleniac i pozwalac calemu cialu wyzyc sie. Mylse tu rowniez o aktywnosci bardziej psychicznej. Wydaje mi sie, ze wazne jest, zeby zajac sie czyms, polaczyc przyjemne z porzytecznym i cieszyc sie ze swoich osiagniec, nawet tych najmniejszych, chocby to mialo byc kupno mocno przecenionego ciuszka czy ladnie uczesane wlosy. Jesli dobrze rozplanujesz swoj czas moze uda Ci sie nie myslec o tych wszystkich okropnych rzeczach. Z drugiej jednak strony nie powinnismy starac sie zyc wedlug jakiegos scislego planu, bo kazda zmiana i kazde "odwichniecie" moze wywolac u nas strach i panike, ze skoro nie zrobilam czegos wedlug mojego planu, to to na pewno sie nie uda... Mysle, ze choc w jakims stopniu udalo mi sie komukolwiek pomoc i choc wiem, ze to strasznie trudne, bo sama mecze sie z nerwica juz ladnych kilka lat, to postarajmy sie przez nia nie zamykac na swiat i juz do reszty zwariowac!!! Trzymam za wszystkich kciuki i za siebie rowniez. Pozdrawiam serdecznie
  8. Witam, ja rowniez staram sie przezwyciezac te zle mysli dobrymi i jesli mysle sobie, ze jesli nie odpukam zlej mysli trzy razy w niemalowane (najczesciej jest to moja reka) to cos zlego sie stanie to chcialabym myslec na odwrot, ze jesli wlasnie te zle mysli odpukam to wtedy sie cos moze stac, a mianowicie, ze juz do konca oszaleje. Wprawdzie nie mam jeszcze postawionej zadnej diagnozy, ale chyba nie trzeba wielu specjalistow, zeby zrozumiec, ze to co wyprawiam nie ulatwia mi zycia... Najwiecej problemow stwarza mi wychodzenie z domu. Musze sie po trzy razy wracac i sprawdzac, czy oby na pewno wylaczylam wszystkie sprzety z gniazdek, czy drzwi na pewno sa zamkniete, czy to, ze je zamknelam nie bylo przypadkiem tylko moim zludzeniem. Jednak chyba najbardziej mecza mnie te zle mysli, ktore mnie ciagle nawiedzaja i to glupie i idiotyczne przeczucie, ze jesli czegos nie zrobie, czy nie powiem, to komus na kim mi zalezy stanie sie cos zlego. Potrafie obudzic sie po koszmarze, w srodku nocy i odpukiwac wszystko, co mi sie zlego przysnilo, a nad ranem mysle sobie, ze jesli opowiem ten sen (lub zachowam go tylko dla siebie / nie wiem od czego jest to zalezne) to cos zlego sie przydazy. Mecza mnie takze tak zwane krzyzyki, ze w danym momencie nie moge miec np. skrzyzowanych stop. Poza tymi wszytskimi dolegliwosciami obciazaja mnie cielesne dolegliwosci. Jednak te pojawiaja sie dopiero w sytuacjach mocno stresujacych, na wiekszej rozciaglosci czasowej. Sa to przede wszystkim bole zoladka i zebow. Mialam juz z tego powodu ogromne problemy, zwlaszcza, ze pochodze z niewielkiej miejscowosci, gdzie bol zoladka kojazy sie tylko z ciaza, a zebow - z nadmierna iloscia slodyczy (choc ich czesto nie jadam) czy niedbalym szczotkowaniem (co robie naprawde dokladnie) Pocieszajace w pewnym stopniu jest to, ze doskonale zdaje sobie sprawe z niedorzecznosci tych wszystkich glupot, zwlaszcze, ze nie naleze do osob smutnych, majacych duzo problemow, czy stwarzajacych je sobie na wlasne zyczenie. Nie lezy mi rowniez przejmowanie sie egzaminami, waznymi spotkaniami, bo wiem, ze jestem mloda i wszystko jeszcze przede mna, a danych chwil bedzie w zyciu jeszcze mnustwo. A jednak... a jednak przesladuja mnie te okropne mysli, to odpukiwanie, sprawdzanie po milion razy czy wszytsko dobrze zrobilam... Ciesze sie rowniez, ze znalazlam to forum i mam nadzieje, ze w koncu bede mogla z wami o tym porozmawiac. pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i do uslyszenia (napisania)
  9. przemilczek

    nowa

    Witam wszytskich forumowiczow bardzo serdecznie. Od jakiegos czasu rozgladam sie w internecie za informacjami dotyczacymi nerwicy i wszystkich jej objawow i przyczyn. Naprawde zaszokowal mnie fakt, kiedy zobaczylam ilu ludzi cierpi na to samo, ilu ludzi opisuje wszystko, co w moim wczesniejszym przekonaniu dzialo sie tylko mi. No i tak postanowilam sie zalogowac, zeby moc porozmawiac z wami wszystkimi, bo z najblizszymi, ktorzy nie zdaja sobie sprawy z moich problemow ciezko jest mi sie porozumiec. Mam nadzieje, ze znajde tu pocieszne i pomocne osoby, ktore beda mnie mogly wesprzec w walce z ta choroba. Oczywiscie ja takze sluze pomoca i wsparciem. Pozdrawiam bardzo serdecznie i zycze wszystkim spokojnej nocy!!!
×