Skocz do zawartości
Nerwica.com

jestem zerem

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jestem zerem

  1. Przecież widzę jaka jest moja mama rano (przed wzięciem tabletek), a jaka po ich wzięciu. Różnica jest ogromna i wcale nie na plus. Wolę się chyba jednak izolować, bo nie chcę być wykorzystywany przez innych. Znajomi z forum to żadni znajomi, bo i tak nie spotkam się z wami w realu. Dlaczego? Bo w realu odgrywam twardą, niezależną osobę i chcę taką pozostać. Nie mówię nikomu o swoich uczuciach, bo nie chcę, żeby zostało to wykorzystane przeciwko mnie. Jestem pewien, że gdybyście spotkali mnie na ulicy to nikt z Was nie pomyślałby "O, to jest ten "jestem zerem" z forum".
  2. Moja mama też bierze antydepresanty i widzę, że jest po nich "inna", taka jakby "sztuczna". Przecież nie będę chodził sam na spacer jak jakiś "idiota". Zresztą chodzić dla samego chodzenia to nie ma sensu. Wychodzę do miasta tylko wtedy, kiedy muszę coś załatwić. Załatwiam - i wracam szybko do domu, najchętniej w ogóle nie patrząc na ludzi.
  3. Chodziłem przez ponad rok do psychologa, ale w niczym mi to nie pomogło. No, może jedynie w tym, że raz w tygodniu miałem z kim pogadać. [Dodane po edycji:] Chodziłem przez ponad rok do psychologa, ale w niczym mi to nie pomogło. No, może jedynie w tym, że raz w tygodniu miałem z kim pogadać.
  4. Na czym polegają moje problemy? Nie mam przyjaciół, znajomych, pracy. Cały czas mieszkam z rodzicami. Dziewczyny oczywiście nigdy nie miałem. Żadnych leków antydepresyjnych nie zamierzam brać, bo wiem jak się człowiek po nich czuje. Swojej firmy nie otworzę, bo boję się kredytów. Kredyt przecież trzeba kiedyś spłacić.
  5. Mój nick mówi chyba wszystko o mnie. Jestem zerem - przynajmniej ja sam tak o sobie myślę. Inni myślą, że jestem inteligentny - ale to tylko pozory. Zresztą - po co mi inteligencja skoro i tak nie mogę jej wykorzystać. Bo czy do surfowania w internecie inteligencja jest bardzo potrzebna? Chyba nie? Napiszę trochę o sobie, żebyście chociaż mogli spróbować mi pomóc. Chociaż właściwie to i tak mi nie pomożecie. Nikt nie jest w stanie mi pomóc. Najlepiej byłoby gdybym się nigdy nie urodził. Wiem - za późno! Ale zawsze można porozmyślać w jaki sposób odejść z tego świata. Dlaczego odejść? Bo ja tu po prostu nie pasuję. Mam 30 lat. W moim życiu właściwie nic się zmienia. Skończyłem kilka lat temu studia, ale co z tego? I tak nikt mnie nie chce zatrudnić bo moje miasto jest dość małe (20 tys. mieszkańców), a do większego się nie przeprowadzę. Wprawdzie pracowałem w kilku miejscach, ale co z tego skoro mój staż pracy nie wynosi nawet 1 roku. Studia mi się podobały. Byłem najlepszy na roku, ale to już przeszłość. Nikt nie patrzy na oceny na studiach. Każdy pracodawca patrzy tylko na doświadczenie. I tak sobie żyję z dnia na dzień spędzając prawie cały czas przed kompem. Najgorsze jest to, że już nawet mi się wzrok psuje i nie mogę nic czytać, bo okulista jakoś nie potrafi dobrać mi odpowiednich okularów, a nie chcę sobie jeszcze bardziej popsuć wzroku. Do tego ostatnio okazało się, że mam zeza. Naprawdę - widzę że im dłużej żyję - tym jest gorzej. Po co moi rodzice mnie urodzili?
×