Skocz do zawartości
Nerwica.com

Asgar

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Asgar

  1. Asgar

    Magnez ...

    Nie zgodzę się z tym, u nerwicowców trzeba brać większe dawki z tego względu, że stres dodatkowo wypłukuje ten pierwiastek, a przedawkować go raczej ciężko więc spożywanie w większych ilościach nie zaszkodzi, ja np. brałem początkowo 6 tab. dziennie, następnie zmniejszałem i obecnie stale przyjmuje 3 sztuki (po wysiłku fizycznym dodatkowe 2) mojemu koledze pomogło i to wyraźnie, mi nie bardzo, na razie jestem na etapie diagnozowania nerwicy i szukam też innych przyczyn mojego stanu.
  2. OK, dzięki za odp. jak na razie odpuszczę sobie przypisywanie chorób, wybiorę się do poleconego psychiatry może mnie w końcu ukierunkuje i jasno postawi sytuację, a z tych wszystkich "specjalistów" jak wspomniał Viridian, to właśnie lekarz rodzinny wydał mi się najbardziej wiarygodny, Pozdrawiam.
  3. Lekarz pierwszego kontaktu, odrazu związał to ze stanami depresyjnymi, powiedział nawet żebym zrobił ten rezonans dla własnego spokoju, że i tak wynik wyjdzie dobrze, byłem też u 3 neurologów (prywatnie i ze skierowania) jeden stawia na silną nerwice, inny na jakieś sprawy naczyniowe (choć nie zrozumiałem go dokładnie bo tak sobie gdybał pod nosem, kazał wziąć leki i się nie denerwować), a ten ostatni dał skierowanie na rezonans i też coś tam o powodach naczyniowych. W sumie to nic konkretnego się nie dowiedziałem, każdy tylko namieszał mi w głowie, już nie wiem czy to wiązać z sercem, jakimś niedokrwieniem czy cholera wie z czym. Odnośnie chorób zakaźnych, oceniając po objawach mogę mieć boreliozę? To jakoś też wykluczam, bo kleszcza nigdy nie miałem... Lekarze wykluczają też, że to od żylaka którego mam na lewej nodze, właśnie ta noga i lewa ręka czasem drętwieje, mrowi, czasem też puchną mi kostki u nóg. Jestem studentem, wiek 21 lat, waga stabilna, bez przerwy suplementuje magnez zgodnie z tymi zaleceniami: http://www.nerwica.vegie.pl/ P.S. Jeśli tylu specjalistów nie potrafi jednoznacznie stwierdzić co mi dolega to gdzie szukać pomocy jak nie tutaj?
  4. Witam, przejdę odrazu do sedna sprawy, opisu objawów z którymi się męcze od kilku miesięcy Zaczęło się nagle od zawrotu głowy, taka karuzela musiałem się położyć, następnie kłucie na wysokości lewego płuca, kilka nieprzespanych nocy, po czym wizyta u lekarza, stwierdził nerwoból (dostałem Magnez i bellergot), nie pomogło, a objawy się nieco zmieniły w: - lekkie nieskoordynowanie ruchów, zachwiania równowagi - kompletny brak koncentracji - ciągła senność, zmęczenie, ogólne nieogarnięcie - parestezje - skakanie mięśni Wizyta u neurologa - odruchy bardzo dobre, bez diagnozy, przepisany Aspargin, Memotrophil (kolejne wizyty u innych neurologów, to Nootrophil + Vinpoton/Vicebrol, Benfogamma, po tych lekach również bez poprawy) Badania jakie zrobiłem to: - OB 2, morfologia (glukoza 82,61 /70-115/), elektrolity, EKG, EEG, RTG kręgosłupa szyjnego i lędzwiowego, Rezonans głowy, ciśnienie krwi wszystko wyszło OK, po za TSH (nieco podwyższone) FT3 i FT4 (niskie poziomy, ale jak mnie endokrynolog zapewnił choroby tarczycy nie dają opisanych przeze mnie objawów). Jedynie co się u mnie podejrzewa to nerwica wegetatywna lub depresja, a mi ciągle chodzi po głowie że to jakaś poważna choroba, bo skąd mogę mieć nerwice, raczej niczym się nie przejmuje, a ostatnio to chodze jak na haju, wyłączony od rzeczywistości, choć nieco to sie poprawiło jak odebrałem wynik rezonansu który na szczęście wyszedł dobrze, bo już nabrałem do głowy że mam SM, lekarz wysyła mnie jedynie do psychiatry, stwierdził depresję. Aha dodam jeszcze że ćwiczyłem regularnie na siłowni, lecz przestałem gdyż przy wysiłku objawy się nasilają. I jeszcze jedna rzecz jaką zauważyłem, ostatnio robiłem takie tam drobne prace w ogrodzie, poczułem się gorzej i zaraz musiałem zjeść coś słodkiego, może to błahostka ale zwróciłem na to uwagę. Pytanie do Was drodzy forumowicze, czy to wygląda na problemy natury psychicznej, można określić jako nerwicę/depresję? Proszę poradzcie coś, bo niewiem czy mam już sobie przybić karteczkę hipochondryka
×