Skocz do zawartości
Nerwica.com

marda

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez marda

  1. Cześć Czytam od niedawna wasze historie i czuję się trochę tak jakbym czytała o swoim związku.Tylko, że on jest znacznie dłuższy i są dzieci. Dwoje.Przez 5 lat było fajnie, rodzinnie, wesoło.Potem zaczęło się wszystko psuć, nie chciał spędzać z nami wakacji.Ja non stop z dziećmi. on sobie jeździł na ryby .Ja wdług niego mam siedzieć w domu i pilnowa dzieci.Chciałam trochę odpocząć, gdziłamał bo przecież każdy ma prawo do urlopueś pojechać, ale on musiał pracować- kłamał, bo przecież każdy ma prawo do urlopu, ale on nie chciał kłopotów bo dzieci niestety czasami marudzą.Nieraz miałam ochotę spakować walizkę i wyjechać sama, ale bałam się o dzieci bo on jest nieodpowiedzialny- nieraz sie przekonałam.Nie polubił moich znajomych, więc o nich nie dbałam, bo przecież miałam przyjaciela - męża. Okazało się że tylko w narzeczeństwie - wtedy bardzo mnie potrzebował.Teraz jestem sama, dzieci są nastolatkami- mają okres buntu widzą nasze relacje i się uczą .Kilka lat próbuję to zmienić, ale dla niego ważny jest on sam i jego choroba. Pewnego razu zasłabł i od tego czasu ma lęki.Starałam się mu pomóc, załatwiałam wizyty u psychiatrów, niestety uznał że leczenie farmakologiczne jest najlepsze. Przez kilka lat faszerował si e psychotropami, nie chciał mnie słuchać i ciągle powtarzał że go nie rozumiem / miałam małe dzieci, chorych rodziców i chorego męża/ Musiałam pracować .Zachęcałam do rozmów, chciałam, żeby spędzał ze mną czas, żeby zajął się czymś, był z nami będzie mu łatwiej. Dzisiaj wraca z pracy i ogląda TV lub siedzi przy komputerze. Ja idzieci - jesteśmy niepotrzebni. Zwłszcza ja. Tkwiła w takim związku dla dzieci czy warto???????? Żeby miały ojca, który też ich nie szanuje.
×