Witam ! Pisze bo chciałbym się upewnić czy moje obawy są słuszne z góry dziękuje za pomoc. Od pewnego czasu zacząłem miewać dziwne ataki mianowicie napady szybkiego bicia serca ( momentami bardzo szybkiego ) a przy tym osłabienie, towarzyszyło temu też uczucie jak by to się nie działo naprawdę. Zaobserwowałem też że jakiś miesiąc dwa wstecz czasami pulsowała mi powieka pod okiem lub pulsowanie można był odczuć w różnych częściach ciała. Cały czas boje się że coś mi się może stać, to w kolejce do sklepu, w szkole czy gdziekolwiek. Dodam że bardzo często piszczy mi w prawym uchu i jest wiele dni że czuje się jak naćpany jeżeli można tak to nazwać, słyszy mi się dziwnie i widzi nie potrafie tego opisać. Miewam to często ale nie zawsze. Wczoraj miałem ostatni atak, co najlepsze już zasypiałem w łóżku spokojnie. Nagle ruszyło mnie że coś jest nie tak wyleciałem z łóżka po szklanke wody serce waliło chociaż nie tak bardzo jak kiedyś i czułem się nierealnie potem miałem drgawki całego ciała niewiem czy od ataku czy od strachu. Zaczynam mieć powoli tego dość... znajomy mi powiedział że to może być nerwica ale niejestem pewnien..
