Nie byłam u psychologa, nie widzę sensu. Nie chce dostawać jakiś proszków, ja nie mogę o Nim zapominać bo to będzie gorsze. A proszki pewnie by tak zadziałały że by mnie znieczuliły .Paradoksalnie MUSZĘ w tym siedzieć bo przecież nie można zapominać o najbliższych tylko dlatego że nie żyją. Nie chcę przechodzić do porządku dziennego, bo coś takiego nie istnieje.wszystko się zaburzyło, tam gdzie był początek nastąpił koniec.I wszystko mnie boli-plecy, drętwieją mi ręce, boli mnie głowa