Skocz do zawartości
Nerwica.com

damianpoznań

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez damianpoznań

  1. Taa...też dziś się o tym dowiedziałem. Totalny szok, zaskoczenie. Upewnienie się, czy to na pewno prawda, i załamanie. I co chwila nucenie jakieś piosenki przez cały dzień. Rest In Peace Michael! [*]
  2. Nie zniechęciło mnie to. Poprawiło humor Wiesz, z natury nie jestem taki odważny. Wątpie że dam radę. I trzeba przypomnieć sobie ruch ukośny Ma ktoś jeszcze jakiś pomysł? albo radę?
  3. Też myślałem żeby namówić ich na prezent na urodziny. Znaczy...wiesz. Wolałbym dostać zgodę niż psa. Oni i tak by nawet nie szukali więc obowiązek znalezienia sobie prezentu padłby na mnie Hmm...Muszę porozmawiać o tym z bratem. On chyba będzie wiedział najlepiej.
  4. Bardzo cieszę się, że odpisałaś Jeżeli chodzi o mój zapał...hmm. Z byłym psem mojego brata było tak samo. Tylko to on miał słomiany zapał. A ja uwielbiałem z nim wychodzić, często brałem go do siebie. No ale go straciłem... Ale gdy jeżdżę do babci - tam mam zajęcie. Moja ciotka ma psa, nad którym opieka trochę trwa. A ja się tym zajmuję - deszcz, nie deszcz, rano czy późno - wychodzę z nim O słomianym zapale można zapomnieć A psa do domu nie chce przynosić bez pytania - za bardzo boję się że rodzice go wyrzucą.
  5. Cześć wszystkim. Część z was czytała pewnie mój post, w którym opisywałem swój problem. Dla ciekawych: dlaczego-lekcja-od-ycia-tak-bardzo-boli-t16450.html No dobra. Jakoś pogodziłem się ze stratą. Ale popełniłem chyba jeden z większych błędów. Nie żałuje, ale teraz mnie to boli. Przeczytałem Książkę "Marley i ja". Ostatnie 50 stron ryczałem. Masakra. Przeczytałem ją w niecałe 24 godziny. I coś sobie uświadomiłem... Zawsze, gdy prosiłem rodziców o psa, odpowiadali " a kto będzie z nim wychodził?". Totalny brak zaufania. Tak to odczuwam. ___ Postanowiłem że będę próbował. Tylko nie wiem jak zacząć. I teraz pytanie: Jak myślicie. Jak namówić rodziców na psa?
  6. Donkey, to jest dobry pomysł. Z tym że Wolontariuszem w schornisku w Poznaniu może zostać osoba, która ukończyła 18 lat.
  7. damianpoznań

    Damian

    Witajcie... Mam na imię Damian, jestem z Poznania. Mam 15 lat. Nie mogę już sobie samemu poradzić... W nikim nie mogę ujrzeć wsparcia...
  8. Dlaczego życiowe lekcje najbardziej nas bolą? Dlaczego jesteśmy wystawiani na tak ciężkie próby... Mam 15 lat. Chce wam opowiedzieć o moim bólu... Niby to nic takiego... Już sobie z tym nie radzę Od zawsze chciałem mieć psa. Jednak odkąd Tina(pies ,zdechł jak miałem 5 lat) odeszła moi rodzice nie chcą się zgodzić na psa. Mam też brata. Kiedyś znalazł sobie dziewczynę, mieszkali dom obok. Po kilku latach...kupili sobie psa. Od początku stał się moim przyjacielem. Gdy oni pracowali - ja jak najszybciej wracałem ze szkoły, brałem psa do siebie do domu i się nim zajmowałem. Uwierzyłem ze będzie już dobrze... Naszły mnie myśli - on kiedyś umrze... Jednak szybko je odgoniłem. Na wielkanoc dziewczyna mojego brata zabrała go do swoich rodziców na wieś. On tam został, ona wróciła. Miała go przywieźć. Po kilku dniach mój brat rozstał się z nią... Przeprowadził się do mnie... Na twarzy uśmiech a w sercu ból... Niby wszystko jest ok. Ale wieczorami bierze mnie coś za serce. Doprowadza mnie to do płaczu. Zostały mi tylko zdjęcia... Wiem, że on żyje... Biega gdzieś po wsi...chyba... Najgorsze jest to, że już go nigdy nie zobaczę... Napisałem do niej na naszej klasie...nie odpowiedziała...jedyne co - odwiedziła mnie Boje się o tym mówić komuś, kogo znam. Rodziców boje się nawet pytać o nowego psa... Nie umiem sobie poradzić... pomocy.
×