Powrót na to forum zawdzięczam przypadkowi. Zapomniałam o tej stronce zupełnie. Wczoraj wrzucając coś bez sensu w googlach, znalazłam kawałek swojej wypowiedzi. Słowa wydały mi się "znane", a kiedy wczytałam się w nie zrozumiałam, że to "moje" słowa i, że szukałam u Was pomocy. Dlatego, tak mocno zaskoczył mnie ten fakt powrotu tutaj - to jakieś symboliczne wszystko.
Nadal, co tydzień spotykam się na psychoterapii. Mam wrażenie, że rozebrałam siebie na części pierwsze podczas tych spotkań. Docieram do samej siebie na nich, a to jest takie trudne, wręcz wyczerpujące po prostu. W tym czasie (w ciągu tego roku) zachorowałam poważnie. Potem w akcie, jakieś desperacji zwolniłam z pracy. Wszystko powywracałam do góry nogami. Wróciłam do malowania, pisania. Żyję skromnie ze zleceń. I mam wrażenie, że uczę się siebie samej na nowo. Zupełnie na nowo.