Skocz do zawartości
Nerwica.com

dorotes

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia dorotes

  1. Majster bylam u psychiatry , powiedziala, ze mam lekka depresje i dala mi Cital.Mysli samobojcze mi towazyszyly, ale nigdy ich niezrealizowalam, jedynie doprowadzilam siebie do anemii i tylko raz pocielam sobie reke, ale to nie bylo nic groznego. w sumie dzieki temu co tu czytam to dochodze do wniosku , ze to ma cos z nerwica bardziez zwiazek niz z depresja. moze sie zle wyslowilam, zle to ponazywalam. Nie rozumiem co masz na mysli pisząc, ze oś objawow pierwotnych jest punktem wpsolnym nerwicy i depresji. Te objawy pierwotne są przecież różne, wiec jak mogą być czymś wspólnym? jedynie fakt, że istnieja obiawy pierwotne jest wspolny. No to ok, ale to, ze to jest punktem wspolnym nie znaczy, ze nie jest takze. nie chodzi o zaden brak zaufania do psychiatrii, po prostu staram sie odnalesc w tych wszystkich teoriach, dowiedziec co mi jest, a psychiatra nie ma czasu mi wszystkiego tlumaczyc. Tak, zebym zrozumiala o czym on mowi, wierzac na slowo, juz raz "zaleczylam" to co pani psychiatra nazwala depresją. A mimo wszystko problemy, z ktorymi przyszlam nie zniknęly. Wiec staramsie sama dojsc i to co tu pisze, to nie jest rozglaszanie nowych teorii, tylko chce odnalesc sie z tym co sama w sobie na pewno widze, w calej masie teorii i opisow objawow, gdzie znaczenie nazw zna na pewno psychiatra, ale nie ma czasu by mi to wszystko wyjasniac specjalnie dla mnie. Nie zamierzam przestac leczenia, tylko jesli to mozliwe chce je przyspieszyc. ale mi chodzi o takie pragnienia jak: chec przetrwania na przyklad (chec zycia), zatroszczenie sie o swoj byt, nie mowiac juz o innych ( nie wiem, moze to sie instynkt nazywa). Chodzi mi o to, ze w nerwicy jest lęk, ale jest jednak podążanie za pragnieniem, tyle, ze w lęku, nerwowosci ciagłej, w depresji jest rezygnazja z realizacji pragnienia. [Dodane po edycji:] dziekuje za Wasze wypowiedzi, pozdrawiam [Dodane po edycji:] * No to ok, ale to, ze to jest punktem wspolnym nie znaczy, ze nie jest takze co innego. mialo byc [Dodane po edycji:] i poza tym nie musisz mi mowic, ze depresja to cos powaznego, tak samo mysle ( i nie wiem gdzie wyczytales, ze jest inaczej). Sama rpzeciez wątpie w to, ze ją mam więc, twoje wnioski są blędne.
  2. Z tego co w google http://www.google.fr/search?q=nerwica+agresja&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:pl:official&client=firefox-a nerwica moze sie wiazac za napadami agresji. Ale nie chodzi mi dokladnie o to. W nerwicy jest wszechobecny lek, ze cos sie stanie , albo, ze cos sie straci (panowanie nad soba). W depresji jest przekonanie, ze nawet bac sie nie warto, a co dopiero dzialac. Dlatego moze z nerwica bardziej mozna zyc w spoleczenstwie, bo mimo wszystko sie dziala. Nie wiem, tak to widze. Czy to mozliwe, ze moja depresja jest jakby reakcja na nerwice moja lub mojej matki ? Nie wymyslam nic specjalnie. A niespecjalnie, przepraszam ale nie wiem, chce dosc jak to jest , przynjamniej w moim wypadku. [Dodane po edycji:] tu jest o agresji w nerwicy min 3:16 [videoyoutube=]"rozpownanie nerwicy"[/videoyoutube]
  3. Od dluzszego czasu mam problemy ze soba i chodzilam z tym do roznych psycholgow, no i tez czytalam duzo na tematy zwiazane (nerwica depresja). Ale nikt nie nazwal problemu po imieniu. Ja jakos w ramach zaufania nie pytalam. Ale jak juz czasem spytalam to w formie " czy to jest depresja?" i dostalam odpowiedz twierdzaca zazwyczaj. Fakt jest tez taki, ze przy psychologach nie zachowywalam sie tak jak chcialam czesto , z reguly bylam " ta slaba ", wiec wszystko bardziej podchodzilo pod depresje. Tyle, ze wiem, ze w zyciu bardzo czesto zdarzaly mi sie objawy nerwicowe, do tego moja matka ma nerwice. Czytajac artykuly doszlam do pewnego wniosku i chcialabym sie z nimi z wami podzielic. Punktem wspolnym depresji i nerwicy widze jest jaknajbardziej lek. A to jak na niego sie reaguje wydaje mi sie powoduje to czy ma sie depresje czy nerwice. Nerwica jest dzialaniem ( checia zrobienia czegos, czsem niewazne czego), a depresja rezygnacja z dzialan. Ale w tym wszystkim jest gdzies czaem paralizujacy lek, ktorego albo chce sie czlowiek pozbyc, albo sie mu poddaje uznajac go byc moze za lek zasadny. Ale jak z tego wyjsc, zeby nie skakac w jedno lub w drugie ( lub pewnie sa i jeszcze inne "wyjscia", sposoby radzenia sobie, ktorych akurat ja niedoswiadczylam). W tym wszystkim (choc mimo, ze wydaje sie to byc z innej beczki) to jest tu pytanie o prawde. to w co sie wierzy (skad amy wiedziec w co warto I JAK, wierzyc) co jest prawda , co nie. Wiem, ze czasem lekarze sie myla i depresje zaliczaja do nerwicy (czy na odwrot). Lazac po forach roznych znalazlam jedna wypowiedz, ktora mi sugestywnie bardzo oddaje to co chce powiedziec: ja mialem wpierw nerwice i objawialo sie to tak ze raz chcialem zabic wszystkich,bijem rodzicow,psa kolegow,dzieci,jak wpadalem w szal,czasembez przyczyny,zyly mi wychodzy na calymciele,temp skakala do 39,serce walilojak mlot,lbem o scianewalilem,nie spalem,bluzgalemna obcych ludzi na ulicy a po hipnozie z nerwicy zrobila sie depresja i teraz caly dzien patrze w okno i siedze spokojnie,juz kumasz roznice? prosze powiedzcie co o tym myslicie. [Dodane po edycji:] a ten lek jest chyba polaczony z wlasnym stosunkiem do pragnienia, do jego spelnienia lub nie. Pregnienie i lek sa przeciez bliskie. I w nerwicy, jest zlosc na niespelnienie pragnien, lub tez lek, ze te rpagnienia sie nie pselnia (pragnienie zycia-lek przed smiercia). A w depresji jest przyjecie tego, ze pragnienia nie musza sie spelniac, lub, ze nawet nie ma to sensu. Ze w sumie to moze jest zupelnie normalne, ze pragnienia sie nie spelniaja i nie spelnia.
  4. Piotr Paluch prowadzil terapie za darmo, tyle, ze grupowe w panstwowej placowce.
×