Skocz do zawartości
Nerwica.com

sentinel

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia sentinel

  1. Witam. Zjawiłam się na tym forum, by zasięgnąć rad. Wierzę bowiem w to, że są tu osoby "z mojej gliny", tudzież osoby mające na temat psychiki większe pojęcie niż ja. Otóż od ponad roku borykam się z nietypowym natręctwem jakim jest rozkładanie zdania jak tylko się da. Do tego mam wrażenie jakbym się uwsteczniła, cały czas mam wątpliwości co do znaczenia danego słowa, którego... znaczenie kiedyś znałam! Stąd zastanawianie się, co każde słowo w zdaniu oznacza. Nie są to jednak słowa, które przeczytamy w literaturze pięknej tudzież jakich naukowych książkach. Są to słowa używane na co dzień. Problem pojawił się w klasie maturalnej. Rozumiem, że to zjawisko mogło zajść w momencie, kiedy od książek/notatek/informacji przekazywanej przez mówiącego trzymałam się z daleka, ale cały czas "pochłaniałam" coś. Od grudnia jestem na leczeniu, biorę Esprital 30mg i chcę odstawić, gdyż ten lek mi nie pomaga. Chodziłam na terapię nawet i bez skutku. Czytam i czytam na ten temat, rozmawiałam z psychiatrą, psychologiem i oni stwierdzili, że to natręctwo. Ja zaś mam wrażenie, że "poszłam w tył", no jak to możliwe, że ni stąd i znikąd wzięła mi się niepamięć? Dzień w dzień sprawdzam słowa w słowniku, mam już dosyć. Z tego powodu musiałam przerwać naukę i boję się, że nie skończę żadnych studiów. Co to jest? Czy faktycznie natręctwo? Czy może dorwała mnie niepamięć? Co robić? Poprzednio miałam natręctwo mycia rąk i obsesyjny strach przed bakteriami. Jednak to mi całkowicie zanikło i teraz jestem w dużo gorszym bagnie. Poprzednio umyło się po prostu ręce i... można było później normalnie funkcjonować. Proszę o jakieś rady, bo już "nie wyrabiam". Przez sieczkę w głowie mam ochotę sobie zapodać kulkę w łeb. Nie no, może jednak spróbuję dalej walczyć. Pozdrawiam
×