Cześć....
Cierpię na nerwicę od dziecka...w szkole podstawowej nie odczuwałam skutków nerwicy ale już od szkoły średniej zaczęły się schody!!!Nie umiałam spokojnie powiedzieć prostego słowa obecna bo coś dusiło mnie w gardle, jak szłam od odpowiedzi do ściaskało mi z nerwów gardło i nie umiałam wypowiedzieć z siebie ani słowa,,,,,widziałam głupie spojrzenia koleżanek z klasy jak patrzyły na mnie z politowaniem,,,,,wstydziłam się wszelkich wystapień publicznych bo ilekroć miałam coś powiedzieć ściskało mi gardło i nie umiałam nic powiedzieć....na studiach wcale nie było łatwiej- proste załatwianie spraw w dziekanacie itp przyprawiało mnie o kołatanie serca i nie umiałam wykrztusić z siebie słowa!!!dziś mam 26 lat i za każdym razem gdy zaczynam się denerwować to automatycznie mnie blokuje i nie potrafie wypowiedzieć normalnie zdania!!!pójscie nawet do sklepu poproszenie o cokolwiek przyprawia mnie niemal o mdłości, ściskanie gardła,,,,chodzę od miesiąca do psychologa, biore leki doxepin i clonopazepum czy jakoś tak ale jak narazie nie ma żadnej poprawy.....Jąkać się zawsze będę bo każda sytuacja stresowa dla mnie to od razu kłopoty z wymową i myślę że jak z nerwicy nie można sie do końca wyleczyć tak też z jąkania,,,czuje sie z tym okropnie stronię od ludzi przyjaciół bo boję się ze jak zaczne się jakąć do już na amen,,,,,przeszkadza mi to ogromnie w codziennym życiu np w poszukiwaniu pracy bo kto by chciał pracownika który się jąka??? boję się wszystkiego i wszystkich i to jest okropne!!!