Skocz do zawartości
Nerwica.com

marcin1416

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez marcin1416

  1. Kurde nie mam jakiegos takiego natchnienia które by mnie zachecało do studiowania. Jak juz wspominalem mam kilku kolegów ktorzy albo wogole nic nie robia i siedza w domu albo pracuja i maja niezła kase i teraz sobie elegancko zyja. I to moze tez dlatego nie chce chodzic na te studia. Boje sie tego ze jak daj Boże skoncze te studia zeby przynajmniej dobra prace znaleść.
  2. Bo na tych moich studiach to bardziej mamie zależy. Moi rodzice nie byli na studiach i dlatego mnie wysłali. Probuje im tlumaczyc ze jest mi tam źle to olewaja mnie i nie sluchają. Sesja sie zbliża ,bardziej mysle juz wakacjami niż nauką a powinno byc odwrotnie.
  3. No i to własnie nie jest takie proste. Z domu by mnie wywalili jak by sie dowiedzieli ze ja studia na PK skonczylem i poszedlem na jakies inne. Tu chodzi o to ze ja nie moge sie przywyczaic do zycia w akademiku i wogole w krk, przytłacza mnie ta nauka> Jest jej stanowczo za wiele. Widze jak moj wspól kolator z akademika nie robi nic. Dzien przed kolokwium popatrzy w notatki albo pogra w jakaś gre idzie na drugi dzien i zaliczy je ,a ja ucze sie caly weekend i nie napisze nic. Moze ja sie wogole nie nadaje na studia ;/
  4. marcin1416

    Problem ze studiami

    Witam. Jestem tu ppierwszy raz i moze powiecie mi co mam robic. A otóż po zdaniu matury nie myslalem wogole o studiach. Wyslali mnie tam rodzice ponieważ sadza ze bez problemu znajdę po nich pracę. Poszedlem na Politechnnike do Krakowa, mieszkam w akademiku. Moje miasto polozone jest od krk jakies 40 km. Wracajac do porblemu, gdy przychodzi niedziela baaaardzo nie chce jechac na studia( tzn najbardziej do akademika) gry o tym mysle to az gotuje sie we mnie ze znowu musze na caly tydzien jechac do krk. Bardzo ciezko mijaja mi dni, nie wiem czy nie mam jakiegos mega doła. Jeszcze koledzy mnie denerwuj, niektózy siedza w domu i nic nie robia (a ja im tego zazdroszcze). Gdy nadejdzie piatek tak sie ciesze ze moge wkoncu uciec z tamtąd ale mam to poczucie ze cala niedziele musze sie uczyc a wieczorem znowu do krk. W poniedzialek tylko odliczam kiedy znowu bedzie piatek. Powiedzcie mi jak to moge przezwyciężyc?
×