Witam,
trafiłam na to forum, ponieważ nie wiem już co mam robić.
Ale zacznę od początku.
9 miesięcy temu urodziłam synka, w ciąży miewałam zawroty głowy, raz zemdlałam,
ogólnie ciążę znosiłam bardzo źle, 6 miesięcy leżenia plackiem, nie mogłam zostawac sama w domu bo ciagle mi było słabo. Żyłam z nadzieją, że po porodzie wszystko minie.
Ale wróciło, jakies 2 tyg po porodzie zaczęłam mieć straszne zawroty głowy które mam do dziś
nie potrafie sobie z tym radzić, byłam juz u dwóch neurologów, jeden stwierdził ze to tylko nerwy ale nie mógł leczyc bo karmiłam, drugi powiedział ze nic mi nie jest.
Poszłam do kardiologa (w rodzinie problemy z sercem) ale i tu wszystko ok
Laryngolog skierowała mnie na tomografie, wyniki mam miec w poniedziałek, potem badanie błędnika. Ostatnio wylądowałam na pogotowiu bo juz nie mogłam znieść tej karuzeli. Ale też nic nie stwierdzili.
A ja ... ledwo chodze, nogi mi sie uginają, wszytsko wiruje, mam cholerny strach zostać sama w domu z dzieckiem, prawie nigdzie sama nie wychodze, przestałam prowadzić auto, sama nie wejde do marketu. Czasem w sklepie mam wrażenie że zaraz zemdleje
Nie potrafie z tym żyć
Jest mi coraz ciężej, telepie mną na samą myśl ze zostaje sama.
W przyszłym tyg ide do następnego neurologa, mam nadzieje ze da mi coś na uspokojenie bo ja sie wykończe tym. Siebie i moich najbliższych.
Boje sie że to jakaś choroba jest a nerwami tylko sobie pogarszam sprawe.
A może to same nerwy mogą dacać takie objawy
drętwieją mi ręce przy tym
doradźcie bo ja juz nie potrafie tak dalej ...