Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ania1991

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Ania1991

  1. Hej kochani! Czytam Wasze posty... I tak sobie myślę.Tyle w Was wszystkich zapału, a zupełna niewiedza na temat, jak sobie z tym poradzić. Otóż... Moja przygoda z nerwicą lękową zaczęła się dokładnie we wrześniu 2007 roku. Jezu, jak to już dawno temu! A kiedy się zakończyła? Cóż... Ona ciągle trwa, ale teraz mój mózg ignoruję ją. Nauczyłam się jej nie dosrzegać, a kiedy ona nie jest w centrum zainteresowania - to jakoś się ulatnia... (na jakiś czas). Wiecie... Kiedy to wszystko dotyczyło mnie, czytałam dużo. Co mam zrobić, jak sobie poradzić. I, za przeproszeniem, dowiedziałam się samych gówien, że muszę dość do porozumienia ze samą sobą. Myślę sobie: jasne, łatwo powiedzieć! Ale jak to osiągnąć? Przez pryzmat czasu widzę, że coś w tym jest. Ale jest to nazwane strasznie teoretycznie i, jak wtedy myślałam, niemożliwe do osiągnięcia. Cóż... ludzie z nerwicą lękową są kimś wyjątkowym, wiecie? My czujemy więcej, musimy poznać siebie lepiej, musimy pokonywać pewne trudności, które same sobie stawiamy.. A w rezultacie - nie będziemy szczęśliwi. Przyciągnął mnie tutaj temat tego forum... Właśnie. Chcecie zlikwidować nerwicę? To tak ja zlikwidować część siebie. Wydaje mi się, że ona nigdy nie zniknie. Parę dni temu, po cichych i długich miesiącach spokoju, miałam delikatny atak. Szybki oddech, łzy w oczach, spocone dłonie, drżące. I takie... niekontaktowanie z rzeczywistością. Inaczej nasza wewnętrzna walka. Zaakceptujcie nerwicę i zepchnijcie ją na boczny tor. Podobnie jak ludzie odchudzający się radzą sobie z głodem. A jak sobie radzą? Muszą jeść wszystkiego po trochę. Żadne tabletki nic nie pomogą, podobnie zamęczanie się na śmierć głodówkami - wszystko potem wraca ze podwojoną siłą. Od prawie dwóch lat mam nerwicę, ktoś może powiedzieć, że to mało i niewiele w związku z tym wiem. Nieprawda. Mam nerwicę w sobie od kiedy skończyłam 5 lat, kiedy w moim życiu przewróciło się do góry nogami. Ale na tych kilkanaście lat wszystko się uspokoiło, wiadomo, dziecko nie myśli o takich sprawach. A potem wróciło. Z mega siłą. Nerwica jest jak alkoholizm. Nie wiadomo jak długo będzie już a tobą dobrze, a wydarzy się coś strasznego, i wszystko wraca. Mamy tylko jedno życie, nie zawsze kolorowe... więc trzeba się zastanowić, jak chcemy je przeżyć. Ciągle walcząc i myśląc o tym, czy zignorować i skupić się na codziennych sprawach. Wiem, nie jest łatwo. Ale nic co ma jakieś znaczenie nie przychodzi z łatwością.
×