Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kamusia

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Kamusia

  1. Dziękuję za radę. Dziwne , ale często potrzebne jest nam usłyszeć, a raczej w tym wypadku przeczytać cos , co powinno być oczywiste, a o dziwo nie jest. Zaszalałam i wyżaliłam się przyjaciółce , i czywiście okazało sie , że nie było to takie straszne.Bałam się , że przez to , że od lat mam co chwila dziwne dolegliwości, przyjaciele traktują mnie troche jak nieszkodliwą hipochondryczkę(oczywiście sama siebie długo tak traktowałam) A tu zaskoczenie.Słuchała mnie całkiem uważnie. Po raz kolejny uświadomiłam sobie , jak niewiele czasem trzeba, żeby poczuć się lepiej:) No więc zbieram sobie te małe kawałeczki przyjemnych zdarzeń i ciągle mam nadzieję, że można wiele zmienić nawet jeśli popadłaś w rutynę z własną nerwiczką:)))) Pozdrawiam serdecznie!!! Kamusia
  2. Dziękuję Evo za odpowiedż. Od razu mi lepiej, o chyba tak jest zazwycaj, że wystarczy, jesli ktoś zareaguje.:) Niestety nie moge do nikogo wydzwaniac , bo nikt z moich :) przyjaciół nie uwierzyłby, ze ja mam takie problemy.Żeby zasłużyc na akceptacje, to zawsze ja pomagam innym a mój strach ukrywam za poczuciem humoru i nonszalancja.Ale wystarczyło mi teraz , że odpisałaś.Od razu lepiej i jakoś oczywiście w mostku piec przestało. Pozdrawiam serdecznie:)))))) [ Dodano: Pią Wrz 01, 2006 11:32 pm ] Mam Nadzieję, żę Ty czujesz się w miarę dobrze, bo jesli trzeba Ci w czymś pomóc(jeśli można) to widzę , że mieszkamy bliziutko:) Ja w Gdyni. zjeszcze raz pozdrawiam i dziekuję
  3. Witam Na wstepe przepraszam za brak wielu popawnych znaków, ale moja młosza córka budzi sie co chwilę(ząbki:)) i momentami pisze z nią na rękach. Oczywiscie , jak wielu z nas jakis czas (hmn rymuje mi sie , zawsze to jakas radość) przyglądam sie temu forum i jak pewnie wielu znalazłam je poszukując gorączkowo jakichklwiek wiadomości o kłuciu w sercu:) itp. Wyrzuciło mi tę strone i oczywiście ulga.Nic nam nie poprawia samopoczucia , jak znalezienie ludzi , którzy tez niezbyt dobrze się czują, a jesli , oczywiscie z całym współczuciem, czują się gorzej , tym lepiej dla mnie:) Nie wiem na pewno, czy to nerwica, czasem wloałby człowiek mieć jednak ten potwierdzony stan przedzawałowy, można by było jakoś tak poważniej do siebie podejść, w końcu połozyc sie do łóżka i powiedzieć wszystkim przyjaciołom i rodzinie: WIDZICIE, A JEDNAK COS MI JEST!!! Nigdy choroby tzw. duszy nie były brane poważnie przez lekarzy i jesli nwet ktoś z nas w akcie desperacji ruszy po diagnozę, nie znajdzie tego , czego szuka. Ponownie przepraszam za zawiłe wstępy. Oczywiście staram sie zwócic uwage na moj,ktorys tam na tym forum list. Pewnie jeszcze dlugo nie odważyłabym się odezwać, gdyby nie to , ze od kilku godzin mam zajebiście silny atak. Męża nie ma w domu przez połowe roku, mam dwie małe córki i oczywiscie musiałam wpaść na to , że jesli zaraz dostane zawalu, mogą zostac bez pomocy. Zrobie sobie przerwe, pon, niestet nie pale w mieszkaniu, a trza zajarac:) [ Dodano: Pią Wrz 01, 2006 11:10 pm ] Cholera jasna , kiedy przeczytałam, co wypisałam u góry , szlag mnie trafia.Ja nawet nie potrafie opisać swojego strachu.Oczywiscie oprócz wiekszości opisywanych przez was objawów.Jest we mnie coś takiego, że jak tylko staram sie pisac o sobie krąże jak idiotka . Tak na prawdę chciałam tylko napisac, że bardzo się boję.Mam wspaniałego męża, cudowne córki i strach!!!Strach, że dopadło mnie to akurat w momencie , kiedy powiedziałe=am sobie :nic to , ze ze strachu rzuciłam zawód , który kochałam , nic to ż e nie zrobie wielu rzeczy., na które mam ochotę.Tak na prawdę jestem szczęsliwa.Tylko , żebym jesczce mogła normalnie funkcjonowac.Nie spodziewałam się reminescencji moich dzieciecych koszmarów w tym momencie mojego życia.Miałam nadzieję , że już wszystko bedzie .ok. Żeby nie gmatwać i nie dołować dok ońca mojego listu powiem, że oczywiście kiedy strach mija jestem bardzo szcesliwa i kocham moja nerwiczke,bo ona zawsze jakoś dobrze , mimoo wszystko nas naznacza, i jeśli ja choc trochę oswoimy, jestesmy bardzo ciekawymi ludżmi. No tak.. zamiast napisać po prostu, że bardzo sie boje i cieszę się , że są ludzie podobni do mnie nastukałam w klawiaturę.W Każdym razie pozdrawiam wszystkich zlęknionych i wierzę ,że uda nam się pokonać cholerę. Jeśli ktoś ma ochote na ncne pogawędki , mój nr.gg:4208353
×