Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ewa Błaszczyk

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ewa Błaszczyk

  1. Witam. Będzie trochę długo, ale zależy mi na dokładnym opisie sytuacji. Mój ojciec, l. 65, "zaliczył" w zeszłym roku epizod maniakalno-depresyjny, z dwoma próbami S. Był hospitalizowany w Warszawie na Nowowiejskiej. Wykluczono etiologię psychogenną, testy i badania wskazały na przyczyny organiczne - tata kilka lat wcześniej przebył niezbyt rozległy udar mózgu, ale zachował po nim dużą sprawność psychiczną i fizyczną. W pierwszym rzucie ojciec dostał depakinę i pernazynę, nie pamiętam w tej chwili dawek, ale były duże. Skutecznie go zglebowały, zniosły całkowicie biegunowość zachowań. Ojciec był w stanie constans, ale niemal jak roślina - wprawdzie w pełni zachował kontakt, myślenie, ale jak sam mówił, nie miał siły i energii na nic. Najprostsze czynności szpitalne (mycie, golenie, posiłki) wymagały od niego gigantycznej mobilizacji i walki. Przy wypisie zachowano depakinę i pernazynę, dołożono mianserynę, a niedawno - przy wizycie kontrolnej - fluoksetynę. Lekarz zalecił "normalną aktywność życiową", no i tu pojawia się problem. Owej aktywności NIE MA. Zamiast lepiej, ojciec psychicznie czuje się coraz gorzej, ma obniżony nastrój, nie robi w zasadzie nic, najchętniej nie ruszałby się z łóżka. Nie przejawia żadnych chęci kontaktu z otoczeniem. Mówi, że go to męczy, ale nie potrafi inaczej. Opowiadał o tym lekarzowi w czasie comiesięcznych wizyt kontrolnych na Nowowiejskiej, ale leki pozostały bez zmian - wciąż ten sam koński zestaw. Niedługo minie rok od hospitalizacji. Pytanie: czy nie należałoby wypróbować innego zestawu leków, skoro ten jest tak paraliżujący dla aktywności życiowej? Konsultowałam się wstępnie z dwoma psychologami klinicznymi (nie psychiatrami) i są nieco zdziwieni utrzymywaniem w warunkach domowych tej kombinacji leków. Ponoć są to leki starej generacji. Umówiłam ojca na prywatną konsultację psychiatryczną, ale to dopiero za 3 tygodnie. Czy ktoś, kto ma pojęcie w temacie, mógłby mnie nieco oświecić/uspokoić? Będę wdzięczna. Dziękuję, Ewa
×