Skocz do zawartości
Nerwica.com

Madziula

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Madziula

  1. LucidMan dziękuje za te słowa. Masz racje jednak na dluga mete nie da rady samemu ze soba walczyc. Czy z nerwicy natrectw mozna sie calkowicie wyleczyc?
  2. magpyr12345 mam identyczne sny. Każdej nocy bez wyjątku. Snia mi sie osoby najblizsze, w momencie ich smierci, tragiczne widoki, pozar, placz. Budze sie w nocy i leca mi lzy boje sie zasnac ponownie bo wiem ze znow przezyje koszmar. Czy myslicie ze sny to kolejny skutek nerwicy natrectw? Boje sie o swoja rodzine, w dziecinswie przezylam sporo tragicznych momentow. Mojego tate ktory byl jedna noga po drugiej stronie, widok mamy ktora probowala sobie odebrac zycie i mnostwo klotni. Czy jest sposob na takie sny? Pozdrawiam.
  3. Dziękuję za słowa otuchy. Mam nadzieje ze to sie jakos ulozy, niestety dziecinstwo zostawilo w moim zyciu duzo zlego i wiele ran nie da sie uleczyc. Najgorsze jest to że rodzice sami mnie na to narazili, zbyt wczesnie dorosłam, oni sie wyleczyli z przeszlosci a we mnie wszystko zostalo. Ale wiem ze zbyt duzo zycia umknelo mi miedzy palcami i nie moge dalej tracic energii. Przyjdzie czas że bede miała swoje dzieci i napewno nie pozwole aby przezyly cos podobnego, naucze ich miłości. Kto mnie zrozumie lepiej jak nie WY. Dziękuję
  4. A zrozumieli twój problem w domu? Czy uwazali Cie za świra? Już miałam motywację i zebralam siły aby zadzwonic i umowic sie na wizyte do lekarza, a mama calkowicie mi podciela skrzydła. Zrobiła minę jak bym była jakaś opetana i wymyslila sobie sobie tą chorobę. Niestety mama nie była przy mnie przez ostatnie kilka lat (mieszkamy w jednym domu a unikamy sie ze wzgledu na jej partnera) wiec nie miala mozliwosci zauwazenia zmian jakie pojawily sie w moim zachowaniu, a zaczelo sie w dzieciństwie drobne myśli ktore nie potrafily mi dac spokoju. Nie wiem czy kiedykolwiek uwolnie sie od tej choroby.
  5. Hej. To znowu ja. Dzisiaj powiedziałam mamie o moim problemie kiedy sie to zaczelo i ze chcialabym sie leczyc. Jej reakcja bardzo mnie zaniepokoiła. Ja jej sie wygadałam wysłuchała mnie bardzo zdziwiona powiedziala ze pogadamy kiedy indziej i wyszła z mojego pokoju. Bez zadnego wsparcia. Tak poprostu. Nie wiem czy dobrze zrobiłam że wkoncu z siebie to wyrzuciłam i ktos sie wkoncu dowiedział ze wlasnie to przez ta chorobe wyplynela ze mnie energia calego zycia.
  6. Babooshka niestety narazie w mojej sytuacji nie jest mozliwe odciecie sie od rodziny. Jestem wierząca, codziennie prosze Boga o pomoc. Po wizycie u lekarza napisze jakie mam odczucia. Dziekuję za wsparcie. Pozdrawiam. Trzymajcie sie cieplutko.
  7. neurotic_ próbowałam to rzucić. Lecz w myślach cały czas sie obwiniam i boje sie o kazdy nastepny dzień, że stanie się coś złego. Odwlekam pójście spać bo nie mam siły na rytuały które robie przed snem zajmuje mi to mnóstwo czasu gdy tego nie zrobie nie usnę bedą mnie męczyć okropne wizje moja wyobraźnia nie zna granic, to są masakryczne myśli więc z podwójnym lękiem i napięciem wykonuję te natręctwa. To jest kres mojej wytrzymałości. Babooshka Ile czasu bierzesz leki? Jak się po nich zachowujesz? tzn. są jakies skutki uboczne? Boję się ze leki całkowicie przytłumiają uczucia. Męczę sie z NN juz prawie 10 lat a zaczęlo sie przed moją komunią, na poczatku było to zwykle zaspokajanie leku. Jestem dzieckiem alkoholika i bardzo nerwowej mamy. Gdy miałam 8 lat moi rodzice walczyli ze sobą, ja byłam wtajemniczana we wszystkie sprawy, po nocach siedziałam z mama ona opowiadała mi o zdradach mojego taty, płakała, zwierzała mi się, byłam świadkiem kiedy próbowała się zabić, stałam sie dorosłym dzieckiem. Od dziecka byłam manipulowana przez kazdego w mojej rodzinie. Po rozwodzie wprowadził sie mężczyzna miał 21 lat a ja 12 próbował mnie wychowywac a mama na wszystko sie zgadzała i jeszcze trzymała jego stronę, mieszka z nami to tej pory a ja nie potrafie sie z tym pogodzic nie moge na niego patrzec, urodziła mi sie "siostra" a w te swieta Bozego Narodzenia powidział że mam wypierda*** z tego domu dlatego ze dotykam sie jego dziecka a gdy powiedzialam ze jest to moja siostra on na to ze lata mu to koło chu** wyzywal mnie od gowniarzy mama stała obok i nie stanela w mojej obronie. Odebrał mi mamę na zawsze. Od kiedy się wprowdził zaczął sie ten wir od małych natrectw az do tej pory. Zawsze byłam zabawką w rękach dorosłych. I teraz zostałam z tym wszystkim sama. Czy myślicie że nerwica jest skutkiem tego co sie działo w dzieciństwie?
  8. Tylko problem w tym ze kiedy powiem sobie STOP i nie wykonam tych kilku męczących "rytułałów" dotyczących rodziny lub mojego dobra i coś się wydarzy niedobrego w mojej rodzinie obwiniam się, bo myśle że tak sie stało przez niewykonanie tych natręctw a ich przybywa przybywa..... I w tej chwili tak wpadłam w ten wir że np. wyjście z domu samo przejscie z mojego pokoju do drzwi wyjsciowych zajmuje mi 30 min cztery razy zakładam bluzkę i spodnie, wiąże buty zakładam kurtkę i oczywiscie musze myslec o czyms pozytywnym bo jak bedzie inaczej to wszystko sie mnoży 4 x 4 + 3 + 1 dla dopelnienia i tak jest ze wszystkim zamykanie drzwi gaszenie swiatla mycie zebow nakładanie obiadu składanie ubran przykrywanie sie kołdrą wycieranie butów o wycieraczkę zamykanie wszystkich szafek itd..... moge wymieniac i wymieniac. Potrafie się pytać o tą samą rzecz mamy lub chłopaka po cztery razy. Wiec domyslam sie co oni musze sobie o mnie mysleć. Ogólnie mówiąc jestem juz na wyczerpaniu, boję sie isc do psychiatry bo nie wiem od czego zacząć.. BRAK MI SIŁ..
  9. Postanowiłam wziąć się za swoje życie i pójść do lekarza, bo wiem że jak teraz tego nie zrobię to cała reszta mojego szarego życia ucieknie mi miedzy palcami i stracę całą energie na dalszą walkę. Jestem na takim zaawansowanym etapie nerwicy że najchętniej poszłabym do lekarza i wypłakała się nic nie mówiąc i żeby on już o wszystkim wiedział. Problemem jest to że nie wiem od czego mam zacząć gdy wejdę do gabinetu?! Byliście już na takiej wizycie i jak zaczęliście tą rozmowę?
×