neurotic_
próbowałam to rzucić. Lecz w myślach cały czas sie obwiniam i boje sie o kazdy nastepny dzień, że stanie się coś złego.
Odwlekam pójście spać bo nie mam siły na rytuały które robie przed snem zajmuje mi to mnóstwo czasu gdy tego nie zrobie nie usnę bedą mnie męczyć okropne wizje moja wyobraźnia nie zna granic, to są masakryczne myśli więc z podwójnym lękiem i napięciem wykonuję te natręctwa. To jest kres mojej wytrzymałości.
Babooshka
Ile czasu bierzesz leki? Jak się po nich zachowujesz? tzn. są jakies skutki uboczne? Boję się ze leki całkowicie przytłumiają uczucia.
Męczę sie z NN juz prawie 10 lat a zaczęlo sie przed moją komunią, na poczatku było to zwykle zaspokajanie leku. Jestem dzieckiem alkoholika i bardzo nerwowej mamy. Gdy miałam 8 lat moi rodzice walczyli ze sobą, ja byłam wtajemniczana we wszystkie sprawy, po nocach siedziałam z mama ona opowiadała mi o zdradach mojego taty, płakała, zwierzała mi się, byłam świadkiem kiedy próbowała się zabić, stałam sie dorosłym dzieckiem. Od dziecka byłam manipulowana przez kazdego w mojej rodzinie. Po rozwodzie wprowadził sie mężczyzna miał 21 lat a ja 12 próbował mnie wychowywac a mama na wszystko sie zgadzała i jeszcze trzymała jego stronę, mieszka z nami to tej pory a ja nie potrafie sie z tym pogodzic nie moge na niego patrzec, urodziła mi sie "siostra" a w te swieta Bozego Narodzenia powidział że mam wypierda*** z tego domu dlatego ze dotykam sie jego dziecka a gdy powiedzialam ze jest to moja siostra on na to ze lata mu to koło chu** wyzywal mnie od gowniarzy mama stała obok i nie stanela w mojej obronie. Odebrał mi mamę na zawsze. Od kiedy się wprowdził zaczął sie ten wir od małych natrectw az do tej pory. Zawsze byłam zabawką w rękach dorosłych. I teraz zostałam z tym wszystkim sama.
Czy myślicie że nerwica jest skutkiem tego co sie działo w dzieciństwie?